Policjanci za często karzą pieszych, mimo że powodują oni 62 razy mniej wypadków niż kierowcy - wynika z opublikowanego dziś raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrola w Komendzie Głównej i wybranych terenowych jednostkach policji oraz straży miejskiej odbyła się między 13 stycznia a 15 lipca.
Jak zauważa NIK, w latach 2014-2015 piesi objęci byli "działaniami represyjnymi policji" (sformułowanie z raportu NIK - przyp. red.) w sposób nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do zagrożenia, które powodują na drodze. Izba udowadnia tę tezę, posługując się liczbami.
"W 2015 r. w stosunku do kierujących zastosowano 3 530,4 tys. środków prawnych (mandaty karne, pouczenia, wnioski o ukaranie), podczas gdy byli oni sprawcami 329 820 zdarzeń drogowych (stosunek 11:1). W tym samym okresie w stosunku do pieszych zastosowano 532,8 tys. środków prawnych, przy czym byli oni sprawcami 5 318 zdarzeń drogowych (stosunek 100:1)"
Dysproporcje te widać najlepiej, gdy zostaną przedstawione za pomocą grafiki:
W innym ujęciu statystyk NIK podaje, że w ogólnej liczbie wypadków z udziałem pieszych (lata 2012-2015) w większości (60 proc.) to nie piesi są ich sprawcami. A nawet jeśli są, to powodują zagrożenie głównie dla samych siebie.
"Jednak oddziaływanie Policji – pomimo ograniczonych sił i środków – koncentrowało się w znacznej mierze na egzekwowaniu odpowiedzialności pieszych za naruszenia przepisów"
Zdaniem Izby "w niewystarczającym stopniu prowadzono działania wobec kierujących pojazdami" - a to oni są głównymi sprawcami wypadków z udziałem pieszych.
"Pomimo wzrostu w latach 2014–2015 aktywności w zakresie ujawniania wykroczeń popełnionych przez kierujących wobec pieszych, to wciąż piesi w sposób nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do zagrożenia, które powodują, objęci byli działaniami represyjnymi Policji."
"(...) nie znajduje uzasadnienia podejście oparte na utrzymaniu wysokiego zaangażowania Policji w proces dyscyplinowania pieszych, tj. na poziomie nie mniejszym, a w praktyce przewyższającym ich udział wśród sprawców wypadków drogowych "
Policja: działamy zgodnie z prawem
Rzecznik komendanta głównego policji mł. insp. Mariusz Ciarka, zastrzegając, że raport NIK jest dopiero analizowany w Biurze Ruchu Drogowego, mówi ,że nie ma poczucia jakoby piesi byli nadmiernie karani przez drogówkę.
- Nie ma możliwości aby na kogokolwiek została nałożona kara, jeżeli nie popełnił wykroczenia. Działamy w granicach prawa. Większość wykroczeń drogowych jest określona w taryfikatorze i policjant nie może być bardziej represyjny niż taryfikator - powiedział insp. Ciarka portalowi TVN24.pl.
Stanowisko policji wobec nadmiernego zdaniem NIK karania pieszych przez policjantów, częściowo jest prezentowane również na kartach informacji pokontrolnej. Zanim bowiem inspektorzy NIK sporządzą raport, proszą zainteresowanych o odniesienie się do zarzutów.
Zastępca Komendanta Głównego Policji, insp. Helena Michalak, podkreśliła, że skupienie się policjantów na egzekwowaniu odpowiedzialności pieszych za naruszenie przepisów wynika z analizy danych statystycznych. Dane te wskazują, że najwięcej pieszych traciło życie w wypadkach przez nich spowodowanych.
We wstępie do opublikowanego dziś dokumentu NIK przytaczane są również opinie policjantów z jednostek terenowych, z którymi rozmawiali kontrolerzy.
Naczelnik wydziału ruchu drogowego jednej z kontrolowanych komend powiedział kontrolerom, że służbom patrolowym wciąż łatwiej jest ujawnić naruszenie przepisów przez pieszych, gdyż w mniejszym stopniu zwracają oni uwagę na obecność policjantów niż kierujący pojazdami. Z badań ankietowych zaś przytaczanych przez inspektorów NIK wynika, że zdaniem zdecydowanej większości ankietowanych policjantów pionu ruchu drogowego (75 proc.), liczba wystawionych mandatów ma wpływ na ocenę pełnionej służby przez przełożonych (w myśl zasady: im więcej, tym lepiej).
SEWiK oderwany od rzeczywistości
W tym samym raporcie inspektorzy NIK podają w wątpliwość wiarygodność policyjnych statystyk dotyczących wypadków. Dane na ten temat gromadzone są w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiK) na podstawie elektronicznych dokumentów sporządzanych przez policjantów po każdym wypadku i kolizji.
Problemem - według NIK - jest niewłaściwe opisywanie miejsc zdarzeń drogowych np. przejazd dla rowerzystów przez jezdnię opisywany bywa jako przejście dla pieszych. Albo system nie uwzględnia, że miejsce jednego wypadku może idealnie pasować do kilku pozycji statystycznych.
Na przykład gdy na wiadukcie jest przejście dla pieszych, albo trwają roboty drogowe, to policjant staje przed trudnym wyborem czy wpisać do systemu, że na wiadukcie, na przejściu dla pieszych czy w miejscu robót drogowych. Policjanci podają więc dane według własnego uznania, a mogą wybrać tylko jedno, bo statystycznie jeden wypadek nie może zajść w trzech miejscach naraz. Zdaniem NIK buduje to nieprawdziwy obraz bezpieczeństwa na drogach, a przecież na m.in. podstawie danych z SEWiK zarządcy dróg podejmują decyzje o inwestycjach w bezpieczeństwo.
Znacznie poważniejszym problemem jest nieprawdziwy obraz szkód na zdrowiu, jakie ponoszą poszkodowani w wypadkach. Bardzo często - zdaniem NIK - wpisywane są do systemu obrażenia lżejsze niż w rzeczywistości ponieśli poszkodowani. Powołani w trakcie kontroli biegli stwierdzili zaniżenie stopnia ciężkości obrażeń ofiar zdarzeń drogowych w 18 na 20 zbadanych przypadków.
Wynika to - jak ustaliła NIK - z faktu, że rzeczywistą skalę obrażeń ustalają lekarze w szpitalu, gdy już policja odjedzie z miejsca wypadku. Zgodnie z przepisami policjanci powinni aktualizować te dane, ale często nie wywiązują się z tego obowiązku. Przyczyną - według ustaleń NIK - jest niemożność poprawienia danych po zamknięciu okresu statystycznego i brak przepływu informacji.
Rzecznik KGP uważa, że NIK wyolbrzymia problem SEWiK.
- Jest to wewnętrzny policyjny system, nie jest wykorzystywany w postępowaniach prokuratorskich ani sądowych w sprawach o wypadki drogowe - tłumaczy insp. Mariusz Ciarka.
Przybyło policjantów na drogach
Mimo stwierdzonych nieprawidłowości ogólna ocena przez NIK działań policji w zapewnieniu bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów jest pozytywna. Inspektorzy docenili przede wszystkim "przyznanie problematyce bezpieczeństwa pieszych priorytetowego znaczenia w działaniach policji na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego". Zwiększyła się również liczba policjantów na drogach. W 2014 r. ulice patrolowało niecałe 7 tys. funkcjonariuszy drogówki. W 2015 r. było ich już prawie 8 tysięcy.
Autor: jp/ja / Źródło: NIK, tvn24.pl