Prawdopodobnie dzisiaj z białoruskiego aresztu zostanie wypuszczony polski paralotniarz, który został zatrzymany w obwodzie grodzieńskim za nielegalne przekroczenie granicy - dowiedział się nieoficjalnie reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski. 26-latek z Białegostoku trafił za kratki blisko tydzień temu.
Grodzieńska straż graniczna zatrzymała Polaka w ubiegłą środę. "Młody człowiek miał ze sobą radiostację, smartfona, latarkę, środki pierwszej pomocy medycznej, tabletki bez opakowania, prawo jazdy, karty bankowe oraz pieniądze. Według słów obywatela Polski, stracił on w powietrzu orientację w terenie" – napisano w komunikacie.
Grozi mu grzywna
Wobec mężczyzny wszczęto sprawę administracyjną za nielegalne przekroczenie granicy przy użyciu bezsilnikowego sprzętu latającego. - Polska straż graniczna na bieżąco monitoruje sytuację - zapewnia rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku kpt Katarzyna Zdanowicz.
- Wciąż czekamy na informacje ze strony białoruskiej o stanie prawnym mężczyzny i o tym, kiedy ewentualnie będzie przekazany stronie polskiej. Mężczyzna ten nielegalnie przekroczył granicę, za co grozi mu kara grzywny w wysokości do 500 zł - tłumaczy Zdanowicz.
Nie jest to pierwszy przypadek nielegalnego przekroczenia białoruskiej granicy drogą powietrzną. W 2012 r. dwoje obywateli Szwecji wleciało samolotem na Białoruś od strony Litwy i zrzuciło nad Mińskiem i jego okolicami pluszowe misie z apelami o wolność słowa, po czym wrócili z powrotem na Litwę.
Autor: eos/ja / Źródło: TVN24, PAP