Platforma Obywatelska ma nową ofertę dla nauczycieli. Jeśli zrezygnują z przywilejów emerytalnych, to od przyszłego roku mogliby liczyć na wyższe pensje - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Jak dowiedziała się gazeta, taką propozycję rząd chce przedstawić w najbliższych dniach pracodawcom i związkowcom z Komisji Trójstronnej. - Podwyżka w zamian za rezygnację z wcześniejszych emerytur to najlepsze w obecnej sytuacji rozwiązanie, chcemy o nim dyskutować z partnerami społecznymi - zapewnił Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO.
Nauczyciele to największa grupa zawodowa, która odchodzi na wcześniejsze emerytury. Co roku z tego prawa korzysta 14 tys. osób. "Karta nauczyciela" pozwala im odejść ze szkoły już po 30 latach pracy.
Polski nie stać na wcześniejsze emerytury
Co roku wcześniejsze emerytury wszystkich Polaków kosztują budżet 20 miliardów zł. Na dłuższą metę grozi to załamaniem się finansów publicznych, tym bardziej że emerytów z każdym rokiem przybywa - przypomina "GW". Według GUS za pięć lat stanowić będą ponad 18 proc. społeczeństwa.
Obecny rząd chce się z tym rozprawić. Jednak żaden, od 1999 r., nie zdecydował się na przeprowadzenie reformy. - To bardzo dobra propozycja, musimy zachęcać nauczycieli do dłuższej pracy - uważa Jeremi Mordasewicz, który w Komisji Trójstronnej reprezentuje pracodawców. - Tylko w ten sposób przestaniemy być społeczeństwem o najwyższym w Europie odsetku ludzi, którzy mogliby pracować, ale uciekają na renty, wcześniejsze emerytury, zasiłki - stwierdza.
Jedno pytanie: ile?
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapewnia, że chętnie usiądzie z rządem do rozmów. Nauczyciele są podzieleni. Starsi, z 20-letnim stażem, chcą prawa do wcześniejszej emerytury nawet kosztem mniejszych zarobków. Młodzi natomiast zgadzają się na dłuższą pracę w zamian za wyższe pensje. - Kluczowe będzie pytanie, o ile mają wzrosnąć zarobki - tłumaczył Broniarz. Czas wypełnić wyborcze obietnice - twierdzi NSZZ "Solidarność" nauczycieli. Ma też swoje propozycje.
Tymczasem rząd nie chce na razie niczego konkretnego proponować. Zbigniew Chlebowski czeka na konsultacje społeczne.
Źródło: PAP, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24