Prof. Jadwigi Staniszkis skrytykowała orędzie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na temat kryzysu. Twierdzi, że politycy wykorzystują trudną sytuację gospodarczą do celów wyborczych. - To nie jest fair - mówiła profesor w programie "24 godziny".
Staniszkis zaznaczyła, że kryzys jest zbyt poważna sprawą, by wykorzystywać go do załatwiania własnych interesów.
- Granie kryzysem (...), to jest także podważanie wiarygodności rządu wobec inwestorów i wobec międzynarodowych instytucji rankingowych - oceniła prof. Staniszkis. - Dla gry politycznej tego nie powinno się robić - podsumowała.
Czy samo orędzie było potrzebne? - Tak. Dobrze, że był tam gest o współpracy - oceniła Staniszkis. Dodała jednak, że mimo wszystko takie rzeczy powinno załatwiać się na zapleczu i "mniej otwarcie atakować rząd".
Krzesła zostały podzielone
Profesor Staniszkis komentowała również sprawę orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie składu reprezentacji Polski na szczyty Unii Europejskiej. TK stwierdził, że prezydent może sam podejmować decyzję o swoich wyjazdach na spotkania Rady Europejskiej. Jednak stanowisko Polski ma być przygotowywane przez rząd. Kraj zaś ma reprezentować premier.
Profesor Staniszkis nie jest dobrej myśli, jeśli chodzi o zakończenie sporu. - Interpretacje (premiera i prezydenta - red.) poszły życzeniowo. To może wskazywać, że to niewiele zmieni - oceniała pesymistycznie. Zdaniem profesor Trybunał precyzyjnie ustalił kompetencje prezydenta i rządu jeśli chodzi o reprezentowanie Polski na unijnych szczytach. - To precyzyjne ustalenie, nie wymagające ustawy kompetencyjnej - podsumowała profesor.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24