Sojusz Lewicy Demokratycznej chce "pociągnąć do odpowiedzialności" Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę - ogłosił na konferencji prasowej Grzegorz Napieralski. Partia uważa, że były premier i minister sprawiedliwości powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za śmierć Barbary Blidy, tak jak zapisano to w projekcie raportu komisji śledczej.
Szef SLD poinformował, że 30 czerwca odbędzie się specjalne posiedzenie klubu parlamentarnego z zarządem krajowym partii. Ryszard Kalisz przedstawi na nim "wnioski i sugestie" wynikające z raportu komisji badającej przyczyny śmierci Barbary Blidy, na której stał czele.
"Żadna władza nie może nadużywać aparatu państwa"
Wnioski podzielone będą na dwie grupy. - Pierwsze wnioski dotyczą pociągnięcia do odpowiedzialności najważniejszych polityków w państwie w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości - byłego premiera i byłego ministra sprawiedliwości - poinformował Napieralski
Druga grupa wniosków dotyczy zmian w prawie. - Aby nigdy więcej nie doszło do takiej sytuacji, która miała miejsce w tym tragicznym dniu, kiedy zginęła Barbara Blida.
- Żadna władza nie może nadużywać aparatu państwa przeciwko obywatelowi - tłumaczył lider Sojuszu
Samobójstwo posłanki SLD
Barbara Blida, była posłanka SLD, popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r. Zastrzeliła się, kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Kalendarz nie pozwoli?
Zakładając, że lewicowa partia zgromadzi 115 wymaganych podpisów posłów pod wnioskiem o postawienie polityków PiS przed Trybunałem Stanu, to jest niemal pewne, że i tak nie stanie się to przed wyborami.
Najpierw wnioslek musi zostać przegłosowaniu przez sejmową komisję odpowiedzialności konstytucyjnej, a potem przez całą Izbę. Potem trafia do Trybunału Stanu. Jego sędziowie mieliby niewiele czasu na rozpoczęcie, a tym bardziej zakończenie procesu - wraz z zakończeniem kadencji parlamentu kończy się też ich mandat.
Wraz z upływem kadencji traci ważność także sama decyzja o skierowaniu sprawy do Trybunału. W nowym parlamencie cała procedura musi zacząć się od nowa - od zbierania podpisów posłów.
Źródło: tvn24.pl