Nawet kilka miliardów złotych oszczędności chce znaleźć rząd w administracji publicznej. Zapowiedział to dziś w Sejmie Zbigniew Chlebowski z PO, który stwierdził, że "potrzebne są oszczędności, bo inaczej nie zapniemy budżetu".
Szef klubu PO argumentował, że cięcia w administracji spowodowane są m.in. obietnicą premiera, że w 2010 roku nie będzie podwyżki podatków. - Wszyscy ministrowie będą musieli przedstawić oszczędności, bo inaczej nie zapniemy budżetu - mówił Chelbowski. Szef klubu PO dodał, że stosowne decyzje o cięciach podejmowane będą w sierpniu.
Jak duże cięcia?
Chlebowski odnosił się do dzisiejszych doniesień "Gazety Wyborczej", która poinformowała, że przed dwoma tygodniami na naradzie współpracowników Donalda Tuska padł pomysł, żeby zredukować zatrudnienie w administracji państwowej. Według gazety, redukcja może dotknąć nawet 10 proc. urzędników, a więc ok. 12 tys. osób.
Chlebowski podczas konferencji prasowej podkreślił, że "to nie jest tak, że ktoś - drogą ustawy - chce nagłej redukcji zatrudnienia". Nie wyjaśnił jednak, na czym miałoby polegać szukanie oszczędności.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24