Platforma Obywatelska nie daje Lechowi Kaczyńskiemu dodatkowych uprawnień w sprawach związanych z Unią Europejską. Decydować ma o tym tylko rząd - pisze dziennik "Polska".
Ustawa kompetencyjna miała określić, w jaki sposób najważniejsze organy państwa będą podejmować decyzję w sprawach dotyczących funkcjonowania Polski w Unii Europejskiej. Jej powstanie uzgodnili Donald Tusk i Lech Kaczyński.
PiS oraz Lech Kaczyński chcieli, aby prezydent miał w tej ustawie zagwarantowany wpływ na najważniejsze unijne rozstrzygnięcia. Chodzi m.in. o ewentualne odstąpienie Polski od tzw. protokołu brytyjskiego, czyli aneksu do traktatu lizbońskiego, który zdaniem PiS ma chronić Polskę przed możliwością legalizacji związków homoseksualnych.
Od ustawy kompetencyjnej prezydent uzależniał podpisanie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, a jej powstanie premier Donald Tusk obiecał Lechowi Kaczyńskiemu podczas ich pamiętnego spotkania w Juracie. (CZYTAJ WIĘCEJ). Warto jednak pamiętać, że już w kilka dni po tym spotkaniu pojawiły się rozbieżne opinie o tym, co w istocie zostało tam ustalone (CZYTAJ WIĘCEJ)PO
Jednak w rządowym projekcie ustawy w ogóle nie ma mowy o uprawnieniach prezydenta. Nie otrzyma on specjalnych narzędzi prawnych umożliwiających mu dodatkowy wpływ na unijną politykę rządu. Nie ma też zapisów obligatoryjnej zgodzie parlamentu.
Jest za to zapis mówiący o konsultacji z Sejmem i Senatem decyzji dotyczących UE. Rząd co prawda powinien brać pod uwagę ich stanowisko, ale nie jest nim związany. Jeśli postąpi inaczej niż zaproponuje parlament, musi się jedynie ze swoich decyzji wytłumaczyć.
PO: Nie chcemy konfliktu z PiS
Politycy PiS są wściekli - pisze "Polska". - Traktat będzie podpisany, gdy zostanie wypełniony kompromis z Helu. A ten projekt go nie realizuje – powiedział dziennikowi Karol Karski, poseł PiS.
Platforma obiera jednak twardy kurs w relacjach z prezydentem. - Te żądania są niekonstytucyjne - twierdzi Stafan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu (PO). A Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera, dodaje uspokajająco. - Nam bardzo zależy, żeby wszyscy czuli się usatysfakcjonowani. Nie chcemy żadnego konfliktu. Ale projekty ustaw muszą być zgodne z konstytucją.
Taka decyzja może jednak oznaczać totalną wojnę z Lechem Kaczyńskim. Spór między PiS i PO już się zaostrzył, gdy przed kilkoma dniami ujawniono protokoły z tajnego spotkania prezydenta z szefem MSZ Radkiem Sikorskim.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: PAP