Po co Sławomir Julke nagrywał prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego i co chciał załatwić, skoro wiedział, że już nic w jego sprawie załatwić się nie da? - pyta "Gazeta Wyborcza" i sugeruje, że Julke mógł chcieć Karnowskiego po prostu "złapać".
Gdy biznesmen nagrywał rozmowę z prezydentem Sopotu, która później stała się częścią jego doniesienia o przestępstwie korupcyjnym, wiedział, że jego inwestycja jest nie do załatwienia - pisze "GW". Chodzi o nadbudowę piętra w kamienicy przy Czyżewskiego 4, w której Julke mieszka i o której mowa w nagranej przez niego rozmowie.
Luty 2008: architekt opiniuje plany negatywnie
"GW" pisze, że Julke z prośbą o zgodę na dobudowanie piętra wystąpił do Urzędu Miasta Sopotu już 10 grudnia 2007 r. Miała wprawdzie wstępną zgodę wspólnoty mieszkaniowej na remont, ale zaledwie ustną i nie na dobudowanie całego piętra - czytamy w dzienniku.
Pod koniec lutego 2008 r. konserwator zabytków dr Danuta Zasławska wydała opinię negatywną. - Nadbudować tam niczego nie można. Jasno mówi o tym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - mówi "GW".
Plan stwierdza, że ciąg kamienic, w tym Czyżewskiego 4, leży w strefie chronionej. - Kształtu budynku nie można zmienić. Rozbudowa dachu jest niemożliwa ani w górę, ani w bok - wyjaśnia Zasławska. O negatywnej opinii powiadomiła Julkego za pośrednictwem jego architektki.
Marzec 2008: wniosek o rozbudowę odrzucony
Na tej podstawie projekt Julkego odrzucił na przełomie lutego i marca Krzysztof Hueckel, naczelnik wydziału urbanistyki i architektury magistratu. - Ulica objęta jest ochroną krajobrazu kulturowego. Zabronione jest podwyższanie, zmiana kształtu i proporcji dachu - mówi gazecie.
Nadbudowa byłaby legalna tylko po zmianie planu. A to musiałaby przegłosować rada miasta - przypomina "GW". Najpierw jednak zmieniony plan musi być publicznie wyłożony. Każdy może zgłosić zastrzeżenia. Właściciele okolicznych domów też mogą żądać zgody na przebudowę. To oznacza długie debaty i spory o charakter zabytkowego fragmentu miasta.
Zatem na początku marca Julke już wie, że nadbudowa kamienicy jest prawnie niemożliwa. Jednak 19 marca rozmawia o niej z prezydentem Karnowskim, a rozmowę nagrywa. CZYTAJ WIĘCEJ
Maj 2008: konflikt z magistratem
W maju Julke wchodzi w konflikt z magistratem. Chce rozbudować dom handlowy Laura przy Monciaku, który właśnie kupił. Wiceprezydent Sopotu zapowiada jednak, że wolno mu zrobić tylko to, co jest zgodne z planem zagospodarowania.
Julke wywiesza na Laurze ogromną reklamę. Urząd miasta wzywa go, by ją usunął do 30 maja. Julke nie ustępuje. Karnowski każe Laurę zasłonić reklamą miejskich imprez kulturalnych.
Lipiec 2008: Julke donosi na Karnowskiego
7 lipca Julke zawiadamia prokuraturę, że Karnowski zażądał od niego dwóch mieszkań w zamian za zgodę na nadbudowę kamienicy. Tego samego dnia Karnowski w rozmowie z "GW" mówi: - Julke mówił, że ma ładny strych przy Czyżewskiego i czy może bym się tam wspólnie z nim wybudował. A jeśli nie ja, to czy znam kogoś, kto byłby zainteresowany. Było kilka takich spotkań w marcu i kwietniu. Początkowo zastanawiałem się, czy tego razem nie zrealizować, ale się rozmyśliłem.
Tymczasem Julke w "Magazynie 24 godziny" w TVN24 mówił, że prezydent Sopotu "zafałszował przyjaźń" z nim, by wydobyć informacje o planach inwestycyjnych biznesmena właśnie ws. domu towarowego Laura: - Bez względu na to, czy chciał je (mieszkania - red.) kupić, czy dostać je za darmo, ja nie mam wątpliwości, że chciał wykorzystać swoje wpływy - mówił Julke. CZYTAJ WIĘCEJ
"GW": Chciał "złapać" Karnowskiego
Czy sopocki biznesmen chciał skłonić prezydenta, by wymusił na urzędnikach i radnych zmianę planu? A może zależało mu tylko, by "złapać" Karnowskiego na nagraniu? - pytają dziennikarze "GW". Dodają, że nie udało im się skontaktować w czwartek z biznesmenem, by skomentował całą sprawę.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"