Ani sprawa Misiaka, ani kłopoty w koalicji nie wpłynęły na rekordowo duże poparcie dla partii rządzącej. W wyborach do Parlamentu Europejskiego na PO zamierza głosować 40 proc. Polaków, natomiast na PiS zaledwie 17 proc. - wynika z najnowszego sondażu CBOS.
W dalszej kolejności szansę na mandaty mieliby kandydaci SLD i UP (10 proc.) oraz PSL (5 proc.). Tylko po 1 proc. głosów dostaliby przedstawiciele: Porozumienia dla Przyszłości (SdPl+PD+Zieloni2004), Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, Ligi Polskich Rodzin, Partii Kobiet, Samoobrony.
Co piąty badany nie wie jeszcze, na kandydatów której partii oddałoby swój głos.
Zagłosuje mniej niż połowa Polaków
Zdecydowanych na udział w w czerwcowych eurowyborach jest obecnie 39 proc. ankietowanych przez CBOS (tyle samo, co w lutym). 29 proc. badanych (1 punkt proc. więcej niż w poprzednim badaniu) zadeklarowało, że na pewno nie pójdzie zagłosować.
Decyzji nie podjęło nadal 32 proc. respondentów.
Małe zainteresowanie wyborami
Według marcowego sondażu CBOS, zaledwie 8 proc. badanych zdecydowanie interesuje się wyborami do Parlamentu Europejskiego, a co czwarty badany raczej się nimi interesuje. Natomiast co trzeci ankietowany raczej się tymi wyborami nie interesuje, a zdecydowanie nie jest nimi zainteresowanych 30 proc. respondentów.
Istotnym czynnikiem wpływającym na chęć uczestnictwa w wyborach do PE jest stosunek do członkostwa w UE. Badani popierający obecność naszego kraju w Unii częściej niż przeciwnicy naszego członkostwa deklarują, że chcą uczestniczyć w eurowyborach.
CBOS przeprowadził sondaż w dniach 4-10 marca na liczącej 979 osób reprezentatywnej grupie dorosłych Polaków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SXC