- Jeśli pozostaniemy w postsowieckiej mentalności załatwiactwa, nie zbudujemy normalnego państwa – stwierdziła Julia Pitera w "Magazynie 24 godziny" TVN24. W związku z tym minister nie zamierza przepraszać Eugeniusza Kłopotka (PSL). – To spór cywilizacyjny, nie personalny - zapewnia.
I Pitera, i Kłopotek byli gośćmi magazynu, ale minister pojawiła się w warszawskim studiu, a poseł uczestniczył w programie ze swojego bydgoskiego biura poselskiego.
- To już nie jest spór między nami i wolałbym w tym temacie wstrzymać się od bezpośrednich konfrontacji. Czekam na przeprosiny – stwierdził Kłopotek, później wywodom Pitery jedynie się przysłuchiwał.
"Nic nie zgrzyta w koalicji"
Minister przepraszać jednak nie zamierza. Nie uważa też, że zarzuty Kłopotka o brak wiarygodności są słuszne i na pewno nie zamierza się w związku z tym podawać do dymisji. - Zostawmy ten temat. Nic nie zgrzyta w koalicji – zapewniła usmiechając się.
Pitera zgadza się z Kłopotkiem, że spór jest poważniejszy niż personalny. Jest on mianowicie „cywilizacyjny”. - Czy chcemy być państwem kultury zachodnioeuropejskiej, gdzie człowiek od decyzji administracyjnej odwołuje się sądowo, czy przez interwencje? Jeśli pozostaniemy w postsowieckiej mentalności załatwiactwa, nie zbudujemy normalnego państwa – grzmiała minister.
"Nie oskarżałam o nieuczciwość"
Zapewniła przy tym, że nigdy nie oskarżyła posła Kłopotka o interesowność czy wręcz łapówkarstwo. - Jedno to nieuczciwość, drugie to sytuacja, której drogą interwencji nie powinno się załatwiać. Niezgodność z procedurami nie oznacza łapówki – stwierdziła. Jak dodała, w takich sprawach „albo doszukujemy się kryminału, albo bagatelizujemy’”, a „między tym jest dobra norma publiczna, która nie jest przestrzegana”.
Kłopotek domaga się przeprosin za to, że Pitera w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 powiedziała, że Eugeniusz Kłopotek "występował w jednostkowym interesie konkretnego biznesmena". W odpowiedzi Kłopotek nazwał posłankę PO "chorą kobietą". Od tego czasu poseł z minister nie rozmawia. Przynajmniej w mediach.
Czyj to głos
- Czy to był na pewno mój głos? – pytał poseł PSL Eugeniusz Kłopotek, odnosząc się do własnej, impulsywnej wypowiedzi, w której nazwał Julię Piterę „chorą kobietą”. – Myślę, że nawet w swojej zapalczywości nie byłbym w stanie czegoś takiego powiedzieć - dodał parlamentarzysta, który wystąpił w programie po Piterze.
Kłopotek przeprosił minister Piterę za tę wypowiedź - o ile, jak zaznaczył, była jego autorstwa. Stwierdził przy tym po raz kolejny, że pełnomocnik rządu ds. korupcji dopuściła się poważnego nadużycia. – Mieliśmy różne spory z minister Piterą, ale dotychczas mieściły się one w jakiś normach. Teraz spotkało mnie coś, z czym nie miałem do czynienia przez kilkanaście lat sprawowania funkcji publicznej. Zostałem pomówiony – tłumaczył Kłopotek. – Zależy mi, by pani minister zmieniła swoje postępowanie, żeby zanim coś publicznie powie, sprawdziła to wcześniej dokładnie.
Na koniec odniósł się do wypowiedzi posła Żelichowskiego, który powiedział, że „Nie może być sytuacji, kiedy dwóch posłów z koalicji bierze się za łby. Musi być pokój”. Żelichowski odradzał Kłopotkowi konfrontację na antenie z Julią Piterą, uważając, że jedynie ośmieszy oboje polityków. - Zakazu nie ma, ale uważam, że on robi błąd idąc na to zwarcie. Zdecydowanie mu to odradzam - tłumaczył w tvn24.pl poseł Żelichowski. CZYTAJ WIĘCEJ
– Proszę nie łączyć tej sprawy z funkcjonowaniem koalicji. Koalicja ma dużo poważniejsze problemy – zakończył poseł PSL.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24