- Nie rozumiem, jak poseł Gowin może decydować o moim życiu prywatnym. In vitro to inwestycja i powinno być dostępne bez ograniczeń i dla wszystkich - stwierdziła w "Kropce nad I" Manuela Gretkowska. - To nie kupno psa. Jak ktoś nie potrafi utrzymać związku, może nie być zdolny do opieki nad dzieckiem - kontrowała Julia Pitera (PO).
In vitro tak, ale tylko dla małżeństw, nie dla samotnych matek i konkubinatów – tak prawo do zapłodnienia pozaustrojowego widzi poseł PO Jarosław Gowin.
Gowin przewodniczy zespołowi ds. bioetyki, który ma uregulować kwestie związane z in vitro. Ginekolog prof. Piotr Lewandowski z przychodni Novum ma na ten temat zupełnie inne zdanie.
"Ustawa ws. in vitro jest potrzebna"
- Ustawa jest potrzebna, bo trzeba uregulować wiele kwestii prawnych, ale te regulacje powinny być czynione z głową i mając na uwadze dobro pacjentów. A mam wrażenie, że wcale tak nie będzie – twierdzi. Najbardziej niepokoi go możliwy zakaz mrożenia ludzkich zarodków. - Mrożenie nie jest metodą z zabijania, tylko szansą na kolejną próbę, jeśli pierwsza się nie uda. Mamy już 1100 ciąż z mrożonych zarodków – argumentował lekarz.
Ponadto, jego zdaniem, gdyby zapładniać trzy zarodki i wszystkie trzy obligatoryjnie wszczepiać starającym się o dziecko kobietom (do czego musiałoby dojść przy zakazie ich zamrażania, czego chce poseł Gowin), naraziłoby je to na niebezpieczną dla zdrowia i życia ciążę mnogą, a służbę zdrowia – na ogromne koszty opieki nad wcześniakami.
Gdyby zakazać konkubinatom stosowania in vitro, tylko w klinice Lewandowskiego odpadłoby 20 procent par. - Związki wolne są nagminne i nie można zmuszać do uwiarygodniania ich Jeśli człowiek kilkanaście lat leczy się razem, trudno podważyć wartość tego związku – ocenia lekarz.
Pitera: nie każdy powinien mieć prawo do dziecka
Julia Pitera (PO) generalnie zgadza się ze swoim klubowym kolega w kwestii ograniczeń dla chętnych na in vitro – przynajmniej jeśli chodzi o samotne matki. W przypadku konkubinatów (według Gowina najczęściej dochodzi w nich do pedofilii) przyznała jednak, że „takie uogólnienia są niebezpieczne”, choć „są kobiety które często zmieniają partnerów i pojawia się pytanie, czy taka kobieta, która nie potrafi utrzymać związku, może wychować dziecko”
- Inną kwestią jest to, czy sztuczne zapłodnienie jest dla kobiet samotnych. Obawiałabym się, że niezdolność do utworzenia rodziny dyskwalifikuje. Że posiadanie dziecka może być chwilowym kaprysem – argumentowała. - Podobne ostre kryteria są przy prawie adopcyjnym. Nie każdy kto chce dziecko powinien mieć do tego prawo – stwierdziła Pitera
- A szkoda, bo może w ten sposób nie byłoby domów dziecka – zwróciła uwagę Monika Olejnik. Także zdaniem Manueli Gretkowskiej ograniczenia dla in vitro są absurdalne, a ustawa, gdyby powstała, godziła by w konstytucyjny zakaz dyskryminacji. Ponadto, jej zdaniem, nie przystawałaby nijak do rzeczywistości, w której jedna trzecia małżeństw kończy się rozwodem.
Gretkowska: żyjemy w XXI wieku, a nie w XIX
- W Polsce cały czas mówimy o rodzinie, a w Europie o jednostce. To XIX-wieczna dyskusja. Jak ktoś może decydować o moim życiu intymnym, o mojej rodzinie? – pytała. - Pomyślmy inaczej. Jeśli będzie więcej dzieci, inwestujemy we własne emerytury! – apelowała twórczyni Partii Kobiet.
Nie zgodziła się z nią posłanka PO. - Jakby to pani nie nazwała, na końcu są pieniądze. I takie są realia – ucięła. Według niej refundacja in vitro będzie za droga. Ponadto
Przeciwnego zdania jest Lewandowski. – Niepłodnych A par jest coraz więcej. Zaczynaliśmy od 150, doszliśmy do ponad 1000 rocznie. Gdyby państwo dopłacało, byłoby ich cztery razy więcej. Jakiekolwiek ograniczenie, etyczne czy bioetyczne, jest krzywdzące dla pacjenta – podsumował.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24