Politycy Prawa i Sprawiedliwości oczekują wyjaśnień dotyczących zatrudniania urzędników w stołecznym ratuszu. Przygotowali też wniosek do Julii Pitery, odpowiedzialnej w rządzie za walkę z korupcją a także prezesa NIK.
- W ratuszu nie ma nepotyzmu - broni się rzecznik Tomasz Andryszczyk.
Politycy PiS zarzucają Hannie Gronkiewicz-Waltz, że w stołecznym ratuszu dochodzi do nieprawidłowości przy obsadzaniu posad w magistracie. Posłowie powołują się przy tym na doniesienia "Gazety Wyborczej". Napisała ona, że grupa zaufanych ludzi Hanny Gronkiewicz-Waltz systematycznie wygrywa konkursy na stanowiska w warszawskim magistracie.
- Konkursy ustawia się tak, żeby kandydaci spoza grona zaufanych pani prezydent nie mieli szans. Wygrywają ci, którzy mieli wygrać - tłumaczył Karol Karski z PiS. Jego partyjny kolega Artur Górski wyjaśnił, że pod kandydatów Hanny Gronkiewicz-Waltz ustawia się kryteria konkursów. - Przedstawiciel prezydent ds. kontaktów z kombatantami z nieznanych powodów powinien mieć wykształcenie w zakresie zarządzania, a kandydat na inne stanowiska znać język francuski. Tylko dlaczego akurat francuski? - pytał Górski.
"Może od razu wpisać nazwisko zwycięzcy?"
- Może nie uczciwiej, ale przejrzyściej byłoby wpisać imię i nazwisko tego, kto ma wygrać. Efekt byłby ten sam, a nie musielibyśmy się zastanawiając, jak ta procedura wygląda - ironizował Karski.
Ponadto politycy PiS zarzucają prezydent Warszawy, że w wielu przypadkach zatrudnieni przez nią dyrektorzy nie spełniają wymogów ustawy o samorządach. - Brakuje im stażu pracy w administracji samorządowej - tłumaczył Karski.
Rzecznik ratusza: konkursy były konkurencyjne
- Konkursy są otwarte i konkurencyjne - wiadomo jakie są warunki startu, kto startuje i jakie wymagania należy spełniać - broni się rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk. Jego zdaniem brak stażu w samorządzie nie jest przeszkodą, jeśli zatrudnione przez ratusz osoby mają doświadczenie w sektorze prywatnym bądź w innych instytucjach publicznych, znają języki obce i mają wyższe wykształcenie.
- Trudno mówić o nepotyzmie, gdy mają odpowiedzie kompetencje. Poza tym część osób z najbliższego otoczenia Hanny Gronkiewicz-Waltz rzeczywiście zna ją z wcześniejszych lat, ale trudno, żeby rzecznik prasowy czy szef gabinetu politycznego był zupełnie nowy - dodał Andryszczyk.
Najpierw NIK, potem prokuratura? PiSu to nie przekonuje. - Sprawa musi być wyjaśniona, bo tego typu sytuacja nie powinna mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa - mówił Karski. Posłowie zapowiedzieli, że zwrócą się do pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją Julii Pitery, aby "zajęła się tą sprawą i jej nie bagatelizowała". Zdaniem Karskiego, rząd Donalda Tuska ma "odpowiednie instrumenty" za pomocą których może doprowadzić do tego, by sytuacja w warszawskim ratuszu była zgodna z prawem.
PiS chce też, aby odpowiednie postępowanie przeprowadziła NIK, a jeśli będą przesłanki mówiące o złamaniu prawa - również prokuratura.
Źródło: tvn24