Prawo i Sprawiedliwość wzywa rząd do "szybkiej i zdecydowanej reakcji" wobec decyzji Rosji, która uznała niepodległość samozwańczych republik Abchazji i Osetii Południowej. - To jest decyzja sprzeczna z prawem międzynarodowym - ocenia szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak. W specjalnym oświadczeniu MSZ napisało, że Polska jednoznacznie opowiada się za poszanowaniem integralności terytorialnej Gruzji.
"W dalszym ciągu czekamy na pełną realizację sześciopunktowego planu Sarkozy-Miedwiediew, którego ostatni punkt mówi o konieczności międzynarodowej dyskusji na temat przyszłego statusu Osetii Południowej i Abchazji oraz rozwiązań, które zagwarantują trwałe bezpieczeństwo w regionie. Uważamy, iż wszystkie inne kroki podejmowane w obecnej sytuacji utrudniają realizację powyższego planu i zawartego porozumienia, spotkają się z głęboką dezaprobatą i zaniepokojeniem społeczności międzynarodowej" - napisało Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oświadczeniu.
"Oczekujemy, że najbliższa Rada Europejska, zbierająca się na nadzwyczajnym posiedzeniu, zajmie jednoznaczne stanowisko wspierające suwerenność i integralność terytorialną Gruzji" - głosi komunikat.
PiS wzywa rząd
"Decyzja Rosji jest sprzeczna z prawem międzynarodowym i drastycznie godzi w zasady pokojowego współżycia między państwami" - czytamy w oświadczeniu klubu parlamentarnego PiS. Szef klubu Przemysław Gosiewski podkreślił, że stanowisko Polski w tej sprawie oparte jest "o bezwzględne poszanowanie zasad niepodległości i integralności terytorialnej państwa gruzińskiego".
Według Gosiewskiego, konieczne jest zajęcie przez polską delegację na nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej "całkowicie jednoznacznego i zdecydowanego stanowiska, zmierzającego do skutecznego zagwarantowania poszanowania całości terytorialnej Gruzji".
"Oczekujemy od rządu wzmożenia działań na forum NATO na rzecz otrzymania przez Gruzję i Ukrainę MAP do NATO (Plan Działań na rzecz Członkostwa), o co podczas ostatniego szczytu Paktu w Bukareszcie zabiegała polska delegacja pod przewodnictwem Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - napisał Gosiewski w oświadczeniu.
Głos z BBN
- To jest decyzja sprzeczna z prawem międzynarodowym. Decyzja naruszająca integralność suwerennego i podmiotowego państwa. To bardzo niedobry sygnał dla całego świata. – ocenił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak. Pytany o reakcję Unii Europejskiej na decyzję Rosji Stasiak powiedział, że rozwiązaniem może być "solidarna i zdecydowana postawa Unii Europejskiej". Dobrą okazją do tego może być nadzwyczajny szczyt Unii 1 września.
Jednak dla szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego najważniejsze jest to, by przedstawiciele Unii Europejska znaleźli się w Gruzji. - Musi być misja Unii Europejskiej w Gruzji. – ocenił Stasiak. - Jeśli Rosja chce na normalnych, zdrowych zasadach współdziałać z Unią Europejską, musi się do normalnych, zdrowych zasad. - dodał szef BBN.
Stasiak nie wykluczył również wysłanie do Gruzji polskich żołnierzy w ramach misji stabilizacyjnej.
"Nie będzie zgody na łamanie praw międzynarodowych"
W podobnym tonie do szefa BBN wypowiadał się przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. - Nie będzie zgody po stronie Unii na łamanie prawa międzynarodowego, jakim jest rozbicie integralności terytorialnej Gruzji - ocenił. Saryusz-Wolski powiedział, że wobec Rosji mogą zostać wyciągnięte konsekwencje w postaci "zawieszenia kanałów współpracy, takich jak członkostwo w Światowej Organizacji Handlu (WTO), specjalny reżim wizowy dla Rosjan oraz uczestnictwo w grupie G8". Polski europarlamentarzysta ocenił, że decyzja Moskwy "narusza ducha i literę sześciopunktowego porozumienia". Miał na myśli porozumienie o zawieszeniu broni, podpisane przez Gruzję i Rosję.
Europa stoi przed wyzwaniem
- Demokratyczny świat i Europa stoją przed najpoważniejszym wyzwaniem, jakie rzuca jej Rosja. Od adekwatnej odpowiedzi na poczynania Rosji w Gruzji będzie zależała przyszłość bezpieczeństwa w Europie i na świecie - tak ocenił decyzję Rosji o uznaniu niepodległości Osetii Południowej i Abchazji wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Kowal. Poseł PiS uważa, że decyzja Rosji o uznaniu niepodległości Osetii Południowej i Abchazji "najlepiej świadczy o tym, że reakcje na wydarzenia w Gruzji nie były wystarczająco jednoznaczne".
Zapytany o oczekiwania wobec szczytu UE poseł Kowal ocenił, że "w stanowisku europejskim od samego początku mieszały się dwie tendencje: chęci odpowiedzi adekwatnej i - zauważalnej gołym okiem - słabości". - Jeśli zwycięży linia słabości, która polega na nieustannych deklaracjach i unikaniu konkretnych działań, prawdopodobnie bezpieczeństwo międzynarodowe radykalnie obniży się w najbliższych latach - mówił poseł PiS.
Według Kowala, "reakcja powinna polegać na tym, że Europa powie, że zachowanie Rosji w Gruzji będzie rzutowało bezpośrednio na rozmowy o nowej umowie Unia-Rosja".
Lewica: Rosja popełniła błąd
Zdaniem szefa klubu SLD Wojciecha Olejniczaka decyzja Rosji nie jest dobra i podejmując ja Rosja popełniła błąd. Przypomniał, że błędnym precedensem kilka miesięcy temu było uznanie przez wiele krajów niepodległości Kosowa. - Na pewno świat popełnił wówczas wiele błędów. Można było wybrać inną drogę dla Kosowa i całego tamtego regionu, na przykład integrację z Unią Europejską - podkreślił Olejniczak. Przypomniał, że wówczas Rosja ostrzegała, "że to może się źle skończyć". - Dzisiaj jednak to Rosja popełniła błąd, który wówczas popełnił Zachód. Role się odwróciły - stwierdził Olejniczak.
Zabór Gruzji
Bardzo ostry w swoich sądach był Andrzej Maciejewski, ekspert ds. wschodnich Instytutu Sobieskiego, który postanowienie Rosji ocenił jako "zabór terytorium Gruzji". - Trzeba to nazwać po imieniu: Rosja z premedytacją dokonała zaboru terytorium Gruzji przy akceptacji społeczności międzynarodowej, która nie może zrobić nic, bo czuje się bezradna - powiedział Maciejewski. W jego ocenie, decyzja Kremla nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. - Tego można było się spodziewać. Jest to niepokojące i świat powinien wyciągnąć z tej sytuacji jak najszybciej wnioski - podkreślił ekspert.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/EPA