Już tylko dwa tygodnie dzielą nas od Euro 2008. Jak z naszą wiarą w polskich piłkarzy? - Kibicuję im zwierzęco, raczej w samotności, bo to haniebne widowisko - przyznał się Jerzy Pilch w "Magazynie 24 godziny". Emocje rozpierają też Olafa Lubaszenkę: - Przeżycie jest coraz bardziej bolesne, napięcie graniczy z bólem i ekstazą. W polskie zwycięstwo bezkrytycznie wierzy też Marcin Daniec.
- Mnie nigdy przez gardło nie przejdzie, że Polska przegra, niezależnie od wyników, jestem optymistą - zapewniał satyryk, Marcin Daniec. - Jeśli nasza drużyna zagra lepiej niż w eliminacjach, z Portugalią i z Belgią, to będzie lepiej niż myślicie - przekonywał w "Magazynie 24 godziny".
Daniec przypomniał, że wiara czyni cuda. - Większość Polaków twierdzi, że z Euro 2008 wrócimy po pierwszym meczu, ale nie musimy słuchać tych krakaczy – stwierdził. - To, że wywiesimy milion flag, oczekując na mecz, tego nikt nam nie zabierze! - dodał.
Skąd ten optymizm?
Z opinią satyryka zgodził się aktor Olaf Lubaszenko. - Po tym, co powiedział Marcin Daniec, to wszystko jest już pozamiatane - powiedział. Jego zdaniem, wiara polskich kibiców w zwycięstwo narodowej drużyny jest podyktowana patriotyzmem.
Poza tym - według niego - ten "narodowy optymizm" ma jeszcze kilka źródeł. Po pierwsze – znakomity trener, Leo Beenhakker, który jest "fachowcem, człowiekiem na właściwym miejscu". Po drugie - mistrzostwa Europy to jest turniej, na którym rzadko błyszczą piłkarskie gwiazdy, bo ci zawodnicy są już zmęczeni grą w klubach. Wreszcie - po trzecie - "nasza wiara musi w końcu musi zaowocować" - przekonywał Lubaszenko.
Jedziemy po cud, ale cuda istnieją...
Pisarz i felietonista Jerzy Pilch to jednak optymista umiarkowany. - Nie jedziemy tam po to, żeby przegrać. Chociaż jedziemy trochę po cud, ale cuda istnieją... - mówił. - Piłka jest jedna, a bramki…. Ale jak dodał, "według rachunku prawdopodobieństwa - za którymś razem musi wypaść na nasze".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24