Piecha: o in vitro zdecyduje Sejm, a nie Kościół

Bój o in vitro trwa. Kościół jednoznacznie opowiedział się za projektem ustawy Bolesława Piechy zakazującym metody zapłodnienia pozaustrojowego. Sam Piecha stanowisko Kościoła bierze pod uwagę, ale twierdzi, że o in vitro powinien decydować Sejm, a nie Kościół.
Piecha: in vitro powinien zająć się Sejm
Źródło: TVN24

Bój o in vitro trwa. Kościół jednoznacznie opowiedział się za projektem ustawy Bolesława Piechy zakazującym metody zapłodnienia pozaustrojowego. Sam Piecha stanowisko Kościoła bierze pod uwagę, ale twierdzi, że o in vitro powinien decydować Sejm, a nie Kościół.

W sobotę na Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski (KEP) w Łomży przyjęto dokument pod tytułem ""Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie". Episkopat namawia w nim do leczenia niepłodności metodami wykluczającymi wspomaganie rozrodu. Szczególne kontrowersje wzbudził jednak komentarz bpa Stefanka dotyczący głosowania w tej sprawie posłów.

- Nawet rozstrzygamy problem głosowań w parlamencie dla posłów, którzy są chrześcijanami, katolikami, mają określoną barwę polityczną, należą do różnych opcji i mają różne też dyskusje wewnątrzpartyjne, a jednak w stanowieniu prawa powinni kierować się prawem naturalnym i prawem Bożym - powiedział bp Stefanek o przyjętym przez Episkopat dokumencie.

"Słowa cenne, ale zbyt daleko idące"

Mucha: konsensus jest niemożliwy

Mucha: konsensus jest niemożliwy

- Trudno byłoby, gdybym nie brał pod uwagę stanowiska Kościoła, ale to zbyt daleko idące słowa - ocenił w programie "24 Godziny" Bolesław Piecha. - Część posłów ma poglądy zbieżne z Kościołem, ale to cała Wysoka Izba zadecyduje, w którym kierunku będą zmierzały działania w Parlamencie - powiedział poseł PiS.

W tej kwestii zgodziła się z nim posłanka Joanna Mucha z PO. - Jesteśmy wybrani przez naród, a nie episkopat i musimy zwracać uwagę na to, jak definiują oczekiwania wobec nas wyborcy - uważa.

Piecha: in vitro to sztuczna metoda

W innych kwestiach stanowiska posłanka Mucha i Bolesław Piecha nie byli już jednak zgodni. Zdaniem Piechy, metoda zapłodnienia in vitro jest przede wszystkim sztuczna i nienaturalna, a przygotowany przez niego projekt ustawy ma regulować całą sferę bioetyki tak, by nie dochodziło do groźnych nadużyć. - Żeby odnieść sukces trzeba poświęcić bardzo wiele embrionów - uznał.

Przyznał również, że nie liczy na pełne poparcie dla swojego projektu w klubie Prawa i Sprawiedliwości. - W takiej kwestii nie ma mowy o dyscyplinie partyjnej - powiedział.

Mucha: dzięki in vitro urodziły się miliony

In vitro broniła Joanna Mucha. - In vitro to metoda przetestowana na całym świecie. Projekt przygotowany w komisji posłanki Kidawy-Błońskiej bierze pod uwagę zarówno bezpieczeństwo kobiety, jak i względy etyczne. Dzięki in vitro urodziło się kilka milionów dzieci - mówiła. Pan wie, że w naturze zarodki również giną - zwróciła się do Piechy. Poseł PiS jednak zarzucił posłance niekompetencję - Niech pani nie mówi o tym, na czym pani się nie zna - zauważył.

- Kwestia uregulowania in vitro to system zero-jedynkowy. Albo się zakazuje, albo tworzy ogromną ilość zarodków, z których kilka przeżywa - zaznaczył.

Konsensusu nie będzie

Jak zakończy się bój o in vitro? Jak stwierdzili posłowie, do konsensusu będzie dojść trudno. - Czeka nas zderzenie co najmniej kilku projektów: projektu posła Gowina, posła Piechy, projektu poseł Małgorzaty Kidawy Błońskiej i projektu lewicy. Nie wiem czy dojdziemy do konsensusu, ale żeby uregulować tę sprawę, musimy pójść krok do przodu - uważa Mucha. Sama będzie optować za projektem Kidawy-Błońskiej.

- Nie sądzę, by w tak kontrowersyjnych sprawach można było uzyskać konsensus, ale chciałbym merytorycznej dyskusji na ten temat - dodał Piecha.

Źródło: tvn24

Czytaj także: