- Żeby otworzyli oczy redaktorzy naczelni i żeby nie było, że Kościół zajmuje się tylko pedofilią teraz. To jest dalszy temat - mówił kilka dni temu na konferencji prasowej arcybiskup Józef Michalik. Jednak bagatelizowanie problemu jest wciąż częstą reakcją kościelnych hierarchów na problem pedofilii wśród polskich duchownych. Ofiary pozostawiane są przez Kościół same sobie, muszą żyć z piętnem i spotykają się z ostracyzmem w swoim środowisku. Przestępcy często pozostają bezkarni.
Tak jest w sprawie księdza Romana J. ze wsi Mała. To najnowszy przypadek skazania duchownego za molestowanie uczennicy. W grudniu dostał dwa i pół roku bezwzględnego więzienia. Nie spędził w nim jednak ani jednego dnia, ponieważ wyrok nie jest prawomocny. Teraz ksiądz przebywa w domu księży emerytów.
Za duchownym wstawili się jednak wierni. Dla nich sprawa jest przesądzona, ale na korzyść duchownego. - Wierzymy w to, że wróci, bo jest niewinny - mówiła mieszkanka wsi Mała. - No oskarżyli go, że molestuje dziewczyny ale to nie prawda - dodaje inny mieszkaniec wsi.
Teraz ksiądz jest urlopowany - zgodnie z ubiegłorocznymi wytycznymi Watykanu dotyczącymi walki z pedofilią i przyjętą ostatnio przez Episkopat Polski instrukcją.
"Już po stwierdzeniu prawdopodobieństwa biskup albo przełożony musi sprawdzić i po stwierdzeniu prawdopodobnieństwa ma obowiązek zawiesić, odciąć tego konkretnego człowieka od możliwości kontaktu z małoletnimi" - tak brzmi jeden z najważniejszych zapisów instrukcji dot. walki z pedofilą.
"On w sądzie opisywał, co robił"
Ofiary księży - pedofilów często pozostają jednak bez opieki. Tak było w przypadku Ewy Orłowskiej, ofiary księdza Michała M., który w Tylawie przez ponad trzydzieści lat molestował dziewczynki. Była to głośna sprawa, która wyszła na jaw ponad dziesięć lat temu. - On w
On w sądzie opisywał co robił, on wcale nie ukrywał, że on dzieci kochał jak ojciec, on je mył, dotykał, nie, on tego się nie wypierał Ewa Orłowska
Sąd orzekł, że takie zachowania jednak nie wynikały z choroby, ale były dewiacyjne i pedofilne. Ksiądz został skazany na dwa lata więzienia. Wszystko działo się w Tylawie, która tak jak i wieś Mała, należy do archidiecezji przemyskiej - rządzonej przez arcybiskupa Michalika. Dziś arcybiskup kieruje Episkopatem, który ma walczyć z takimi właśnie przypadkami.
Ksiądz z wyrokiem kustoszem kapituły
- Zawsze linia była bezwzględnego wymagania uczciwości w tej dziedzinie, tu jest sprawa jasna - mówił kilka dni temu arcybiskup Michalik. Kiedy jednak wybuchła afera z księdzem M. biskup Michalik napisał do parafian list, w którym wyraził współczucie... duchownemu i nadzieję, "że konfratrzy i parafianie, którzy znają lepiej środowisko niż wrogie Kościołowi i depczące prawdę gazety lub osoby, nie stracą zaufania do swego proboszcza, ale okażą mu bliskość przez gorliwą modlitwę".
Wątpliwości dotyczące determinacji hierarchów budzą więc nadal takie przypadki jak ten z Pomorza. Tym razem ksiądz, który ma prawomocny wyrok za wykorzystanie uczennicy dziś jest kustoszem elitarnej Kapituły Kolegiaty Staroszkockiej powołanej przez arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. Kapituła ma się zajmować między innymi duchowością wiernych. - Był powołany wcześniej. Te dywagacje są bezsensowne - tłumaczy arcybiskup.
10 tys. przypadków molestowania w Stanach
Z problemem pedofilii zmaga się Kościół na całym świecie. W samych Stanach Zjednoczonych ujawniono ponad już 10 tysięcy przypadków molestowania dzieci przez księży. Kościół musiał wypłacić ofiarom ponad trzy miliardy dolarów odszkodowań. Afera pedofilska wstrząsnęła też Kościołem w Irlandii i Holandii. We wszystkich tych krajach powołano specjalne komisje, które ujawniły szokującą prawdę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24