Kryzys finansowy zagościł na dobre, jednak partie polityczne - przynajmniej w Polsce - mogą spać spokojnie. Platforma Obywatelska, która chciała zlikwidować finansowanie partii politycznych z budżetu, teraz zarzuciła projekt - czytamy w "Rzeczpospolitej".
107 milionów złotych - taka kwota trafiła do partii politycznych w tym roku. 38 milionów dostała Platforma Obywatelska, 35,5 mln - Prawo i Sprawiedliwość. Tak będzie się działo do końca kadencji Sejmu - pisze dziennik.
Partie potrzebują pieniędzy
Jestem przeciwny myśleniu: mamy kryzys, tniemy dotacje dla partii. Partie potrzebują pieniędzy na organizację spotkań, porady ekspertów czy utrzymanie oddziałów terenowych. Jeżeli dostają je z budżetu, chroni je to przed korupcją.
Wtóruje mu poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Dziedziczak. – Demokracja kosztuje – podkreśla polityk. Dodaje, że jeśli partie nie otrzymają pieniędzy z budżetu, to mogą "pozyskać je w inny sposób, np. od biznesu, czego przecież chcieliśmy uniknąć".
Platforma rezygnuje
Co z Platformą Obywatelską, która sprzeciwiała się finansowaniu budżetu? Po tym jak upadł jej wniosek likwidacji dotacji dla partii politycznych, zrezygnowała z dalszych działań w tej kwestii. – Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy – mówi "Rzeczpospolitej" wiceprzewodniczący Klubu Platformy Waldy Dzikowski.
Klub ten przygotował projekt ograniczający dotacje dla partii prawie o połowę, co dałoby oszczędności prawie 250 mln w ciągu jednej kadencji. Nigdy jednak nie został upubliczniony, klub PO odłożył go ad acta - pisze "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"