Parlamentarny Zespół ds. Tybetu zaniepokojony nasilającymi się represjami w Tybecie zaapelował o przywrócenie spokoju w regionie. Posłowie ostrzegli, że jeszcze "nie jest za późno na międzynarodowy bojkot Igrzysk Olimpijskich w Pekinie". - Olimpiada nie może odbywać się z jakimikolwiek represjami i krzywdą w tle - uzasadniała w rozmowie z tvn24.pl przewodnicząca zespołu, Beata Bublewicz (PO).
W liście, którego adresatem jest ambasador Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce Sun Rongmin posłowie wyrażają głębokie zaniepokojenie ostatnimi wydarzeniami w Tybecie. "Organizacje pozarządowe informują, ze w dniach 10-13 marca b.r. doszło w stolicy Tybetu, Lhasie, do pokojowych protestów, głównie mnichów z największych klasztorów tybetańskich: Drepungu, Sera i Ganden, brutalnie stłumionych przez funkcjonariuszy Ludowej Policji Zbrojnej i chińskiej Armii Ludowowyzwoleńczej. Użyto gazu łzawiącego, doszło do masowych aresztowań i pobić oraz rewizji w domach, w dzielnicy tybetańskiej w Lhasie. Radio "Wolna Azja", donosi, ze w dniu 12 marca b.r.: " w okolicach klasztoru Drepung słychać było strzały. Wszystkie drogi prowadzące do tej świątyni są zablokowane przez policję". Agence Press (A.P.) podaje, ze klasztor Sera jest otoczony przez 2000 chińskich policjantów, a tybetańscy mnisi zamknięci w celach, pozbawieni kontaktu ze światem oraz żywności. Według tybetańskich źródeł, również klasztor Dica w okręgu Bajan (Chin.Hualong) został otoczony kordonem policyjnym."
Członkowie Parlamentarnego Zespołu ds. Tybetu apelują też do władz Chińskiej Republiki Ludowej, o natychmiastowe uwolnienie aresztowanych na Barkhorze mnichów oraz innych osób aresztowanych podczas tegorocznych marcowych demonstracji, a także wszystkich pozostałych tybetańskich więźniów politycznych. "Apelujemy również, o bezzwłoczne rozpoczęcie siódmej tury rozmów z przedstawicielami J.S. Dalajlamy, w celu wypracowania, satysfakcjonującego obie strony, rozwiązania coraz bardziej zaogniającej się kwestii tybetańskiej."
- Liczymy na oficjalne stanowisko, które wyrazi nie tylko opinię kilkunastu osób, które są w zespole parlamentarnym, ale też pokaże w jaki sposób my, jako Polska, ustosunkowujemy się do tych wydarzeń - wyjaśnia szefowa zespołu, Beata Bublewicz.
Olimpiada zagrożona?
Parlamentarzyści przypominają, że w związku z Igrzyskami Olimpijaskimi w Pekinie, Chiny w 2002 r. zobowiązały się do "stosowania międzynarodowych standardów i kryteriów", także, jeżeli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. Parlamentarny Zespół ds. Tybetu powołuje się także na art. 5 Karty Olimpijskiej: "Każda forma dyskryminacji w stosunku do kraju lub osoby ze względu na rasę, wyznanie religijne, poglądy polityczne, płeć lub jakiegokolwiek innego względu, jest niemożliwa do pogodzenia z przynależnością do Ruchu Olimpijskiego."
W związku z nasilającą się falą represji w Tybecie, posłowie podkreślają, że "nie jest za późno na międzynarodowy bojkot Igrzysk Olimpijskich w Pekinie". - Napisaliśmy, że jeszcze nie jest za późno by je bojkotować, ale nie chodzi nam o to - wyjaśnia Beata Bublewicz. - My wskazujemy na to, że taka groźba nadal jest realna - podkreśla.
Bublewicz przypomniała, że kilka lat temu, kiedy Chiny zostały obdarzone zaszczytem organizowania Igrzysk, były w pełni świadome tego, co się z tym łączy. - Chiny zapewniały, że dołożą wszelkich starań by m.in. problem Tybetu został do tego czasu pokojowo rozwiązany. I niestety tej obietnicy nie dotrzymały. Dlatego należy im przed Igrzyskami szczególnie o tym wszystkim mocno przypominać - uważa Bublewicz.
List został skierowany do wiadomości m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego oraz mediów.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24