Parda: spotkanie było nudne
Tuż przed zakończeniem rozmów do dziennikarzy wyszedł Radosław Parda z LPR. Oznajmił, że było to "spotkanie informacyjne na płaszczyźnie parlamentarnej". - Politycy PiS, którzy brali w nim udział nie mogli zdecydować o naszych postulatach. Odpowiedź na Pawłowca i Sikorę padnie, ale nie wiadomo kiedy. Czy będzie na piśmie, telefoniczna czy poprzez media - powiedział Parda. I dodał: - Może to wynika z mojego młodego wieku, ale dla mnie spotkanie było nudne.
- Czekamy na odpowiedź - powtórzył po spotkaniu Janusz Maksymiuk z Samoobrony. I podkreślił: - Dla nas ważne jest, że szef klubu PiS odciął się od słów rzecznika rządu Jana Dziedzczaka.
Karski: będą kolejne rozmowy
Karol Karski z PiS zapewnił, że koalicja trwa, bo jest pełna zgoda w kwestiach programowych, i rozmowy będą kontynuowane.
Na konferencji prasowej zwołanej na godzinę przed rozmowami koalicyjnymi politycy LiS przedstawili swoje żądania. – Rozmowy rozpoczną się wtedy, gdy do gabinetu wiceszefa UKIE powróci Daniel Pawłowiec (odwołany za krytykę szefowej MSZ Anny Fatygi –red.) - powiedział Mirosław Orzechowski z LPR.
– Chcemy, by Krzysztof Sikora został ministrem rolnictwa. Nadal domagamy się też komisji śledczej ds. CBA - dodał Krzysztof Filipek z Samoobrony
Filipek: Samoobrona nie da się podzielić
Wiceszefowa Samoobrony Genowefa Wiśniowska poinformowała, że Samoobrona podczas spotkania koalicjantów chce wyjaśnić, czy rzecznik rządu Jan Dziedziczak był upoważniony przez premiera do stwierdzenia, że warto rozmawiać z Samoobroną o koalicji, ale z Andrzejem Lepperem już nie.
Na kilka minut przed konferencją LiS Dziedziczak powiedział w TVN24, że miał takie upoważnienie i że premier "podpisuje się" pod tą wypowiedzią.
Dziedziczak: premier "podpisuje się" pod moja wypowiedzią
- Na spotkanie idziemy w imieniu Andrzeja Leppera. Jeśli szef klubu PiS Marek Kuchciński nie uzna upoważnienia, to będzie oznaczało, że zrywa koalicję – stwierdził Janusz Maksymiuk.
Na pytanie dziennikarzy, ile razy trzeba zrywać koalicję, żeby w końcu jej nie było. Maksymiuk odpowiedział: - O to należy zapytać premiera i szefa klubu PiS.
Wcześniej Piotr Ślusarczyk z LPR powiedział w TVN24, że kryzys koalicyjny rozpoczął się od usunięcia Andrzeja Leppera z rządu. - Od tego czasu PiS prowadzi jaką niezrozumiałą grę, broniąc się przed powołaniem komisji śledczej ds. CBA. Odwołuje też naszych ludzi - powiedział polityk LPR. Dodał, że nie ma powodów do zrywania koalicji, ale spory kadrowe trzeba zakończyć, bo nie ułatwiają one współpracy. - Oczekujemy, że PiS pozwoli Samoobronie na obsadę stanowiska ministra rolnictwa i przywróci Daniela Pawłowca na wiceszefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
Szef Samoobrony powiedział z kolei w "Sygnałach Dnia", że jeśli Prawo i Sprawiedliwość te warunki odrzuci, to do planowanych na dzisiaj rozmów nie dojdzie.
Lepper dodał, że LiS zażąda, aby PiS "zrealizowało swoje dotychczasowe zobowiązania". Nie sprecyzował jednak o co chodzi.
W poniedziałek w południe ma dojść do spotkania zespołów negocjacyjnych partii koalicyjnych PiS-Samoobrona-LPR. Wicepremier Przemysław Gosiewski mówił w niedzielę, że ma nadzieję, iż to spotkanie będzie dobrym forum wyjaśnienia stanowiska Samoobrony i LPR wobec postulatów PiS. - Będzie to stanowisko pozytywne - będzie koalicja. Będzie negatywne - oczywiście będą wybory - powiedział.
- W czasie rozmów chcemy przedstawić koalicjantom nasz punkt widzenia - mówił również w Sygnałach Dnia szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. - Chcemy też proponować, żeby przynajmniej w najbliższych dniach, podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego, ograniczyć ostre wypowiedzi. Będziemy mieć kilka propozycji, które, być może, zbliżą nas przynajmniej do wyjaśnienia (spraw) i do wzajemnego zrozumienia się - powiedział Kuchciński.
Andrzej Lepper podkreślił, że powołanie sejmowej komisji śledczej do zbadania akcji CBA w ministerstwie rolnictwa jest "bezwzględnym warunkiem jakichkolwiek naszych (Samoobrony - red.) działań w rządzie". Powtórzył, że PiS boi się powstania sejmowej komisji śledczej do spraw CBA, a Samoobrona nie zrezygnuje z żądania powołania takiej komisji.
- Domaganie się powołania tej komisji oznacza, że Samoobrona nadal chce żyć w III RP - skomentował Kuchciński.
Politykom PiS Lepper zarzucił, że "w dziecinny sposób próbują go wmontować w aferę kryminalną". Uznał też, że PiS "zawłaszcza państwo".
Komentując doniesienia mediów, że za przeciek z CBA miałby być odpowiedzialny prezes PZU Jaromir Netzel, Lepper przyznał, że go zna, ale ma do niego "pretensje o to, że nie chciał pomóc poszkodowanym rolnikom". Powiązania Leppera z prezesem Jaromirem Netzlem sugerowały niektóre media. Lider Samoobrony powiedział, że przedstawiciel PZU towarzyszył mu, gdy odwiedził rolników poszkodowanych przez suszę. Nigdy nie był jednak w siedzibie PZU.
Premierowi Kaczyńskiemu szef Samoobrony zarzucił, że dąży do usunięcia go ze sceny politycznej. Zdaniem Leppera, wiąże się to z tym, że Jarosław Kaczyński chce zapewnić powtórny wybór swego brata na urząd prezydenta.
Lepper zasugerował także, że organa bezpieczeństwa przejęły jego kartę chorobową z warszawskiego szpitala MSW. Stąd mogły, zdaniem Leppera, pochodzić medialne informacje o jego problemach zdrowotnych. Przywódca Samoobrony przyznał w "Sygnałach Dnia", że być może będzie się musiał poddać zabiegowi chirurgicznemu. Nie powiedział o jaki zabieg chodzi, ale oświadczył, że choroba nie zmusi go do wycofania się z życia politycznego.
Szef Samoobrony skomentował tez sprawę tzw. seksafery. Powiedział, że nie obawia się ewentualnego procesu Stanisława Łyżwińskiego. Dodał, że wierzy, iż poseł oczyści się z zarzutów, gdyż afera była - jak się wyraził - "szyta".
Źródło: TVN24, IAR, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24