Janusz Palikot nie chce mieć z hazardem nic wspólnego. Zwolnił więc swojego dotychczasowego asystenta społecznego Piotra Sawickiego. Odwołanie to efekt publikacji "Dziennika", który doniósł, że Sawicki pracował w firmie zajmującej się m.in. "świadczeniem kompleksowej obsługi na rynku gier i zakładów wzajemnych".
"Afera hazardowa" w decydujący sposób wpłynęła na kariery polityczne Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego czy Grzegorza Schetyny. Być może to jednak nie koniec "ofiar". Niegdyś były szef SLD Jerzy Jaskiernia musiał odejść z polityki, po tym, jak o nielegalny lobbing oskarżony został jeden z jego społecznych asystentów Maciej Skórka. Teraz okazało się, że z hazardem blisko związany był asystent Palikota - doniósł "Dziennik".
Chcą "ochlapać sprawiedliwego"?
Janusz Palikot zareagował na te doniesienia natychmiast. - Nigdy nie rozmawiałem z Sawickim na temat automatów, nie wiedziałem, że był w radzie nadzorczej firmy swojego brata, która między swoimi różnymi usługami handlowała automatami do gry - bronił się w TVN24. Wysłał także specjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że od piątku Sawicki zostanie odwołany z funkcji. Zaznaczył, że po wybuchu tzw. "afery hazardowej" elementarnym obowiązkiem Sawickiego było ostrzeżenie go, że miał takie powiązania z hazardem.
Palikot wielokrotnie podkreślał w oświadczeniu, że nie miał nic wspólnego z hazardowymi interesami pracownika. - Sawicki był, to znaczy jeszcze jest moim asystentem społecznym. Ja w niczym nie jestem związany ze sprawą lobbingu, a próby włączenia mnie w to są próbami ochlapania kogoś, kto dosyć twardo domagał się w tej sprawie różnych konsekwencji - dodał.
Biapol "dealuje" automatami
"Dziennik" postanowił sprawdzić życiorys asystenta Janusza Palikota. Zanim w marcu 2009 roku Piotr Sawicki w został zgłoszony marszałkowi Sejmu jako społeczny asystent, był pracownikiem biura poselskiego polityka PO. Chwilę wcześniej jednak pracował w firmie zajmującej się usługami hazardowymi. Do końca 2007 roku Sawicki był pracownikiem i członkiem rady nadzorczej firmy Biapol Sp. z o.o. Nie było to tajemnicą - nazwę spółki Palikot wymienił w wymaganym przez prawo wykazie poprzednich miejsc pracy społecznych asystentów.
W zakres usług firmy, które zgłoszone zostały do KRS, wchodzą produkcja gier i zabawek, przez sprzedaż alkoholu, aż po "działalność związaną z grami losowymi i zakładami wzajemnymi". Wizyta na stronie internetowej firmy Biapol (biapol.pl) jednoznacznie wskazuje jednak na rodzaj działalności - "obecnie podstawowym profilem działalności spółki jest prowadzenie punktów gier na automatach o niskich wygranych" - opisuje swoje usługi firma na stronie internetowej.
A może lobbował Sawicki?
Janusz Palikot zaapelował ostatnio o odwołanie wiceministra finansów Jacka Kapicy, ponieważ jest on oskarżany w mediach o lobbowanie na rzecz Totalizatora Sportowego i amerykańskiej firmy G-Tech, która miała wybudować w Polsce systemy wideoloteryjne na rzecz Totalizatora. Na korzystnych rozwiązaniach dla TS, najwięcej straciłyby zaś firmy zajmujące się automatami do niskich wygranych - czyli m.in. Biapol. Czy stąd ten atak Palikota na Kapicę?
Informacje "Dziennika" zainteresowały posła SLD i wiceszefa hazardowej komisji śledczej Bartosza Arłukowicza. - To kolejny przykład, który pokazuje że hazard i wszystko co wokół niego się dzieje, nie jest obce politykom PO - skomentował Arłukowicz. - Jeśli te informacje okażą się prawdziwe, wezwanie Palikota przed komisję nie jest wykluczone - zaznaczył jeszcze zanim przyszła wiadomość o zwolnieniu Sawickiego.
W związku z dzisiejszą publikacją "Asystent Palikota związany z hazardem", zamieszczoną na stronie www.dziennik.pl, oświadczam że: Nigdy nie pracowałem w żaden sposób nad tzw. ustawami hazardowymi. Nie składałem żadnych wniosków, interpelacji, zapytań poselskich, projektów ustaw, ani nowelizacji, które dotyczyłyby branży hazardowej. Komisja Nadzwyczajna "Przyjazne Państwo" nigdy nie zajmowała się ustawami obejmującymi tego typu przepisy. Ze środowiskiem biznesu zajmującego się automatami do gier nic mnie nie łączy. Do dnia dzisiejszego nie wiedziałem, że Piotr Sawicki był członkiem rady nadzorczej firmy jego brata, zajmującej się automatami do gier, będącej jedną z kilkunastu tego typu firm działających na Lubelszczyźnie. W momencie wybuchu tzw. afery hazardowej jego elementarnym obowiązkiem było powiadomienie mnie o tym fakcie. W związku z zaistniałą sytuacją, podjąłem decyzję, że z dniem jutrzejszym Piotr Sawicki zostanie odwołany z funkcji asystenta społecznego. Oświadczenie Janusza Palikota
Źródło: TVN24, "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum, sxc.hu