Janusz Palikot chce wsadzić Antoniego Macierewicza za kraty. Zarzut jest grubego kalibru, bo dotyczy śmierci lub zniewolenia bardzo wielu pracowników i współpracowników wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Palikot twierdzi, że zna co najmniej pięć osób, które mają wiedzę na ten temat. W zamian PiS skarży się na Palikota do Komisji Etyki, a Macierewicz do prokuratury.
Zlikwidowanie Wojskowych Służb Informacyjnych - to było najważniejsze zadanie Antoniego Macierewicza, wiceministra obrony narodowej w rządach Prawa i Sprawiedliwości. Zadanie to wykonał i zwieńczył je publikacją raportu.
- Wbrew obowiązującemu prawu ujawnił w raporcie nazwiska oficerów operacyjnych WSI, którzy działali za granicą i po tych nazwiskach obce służby mogły dojść i doszły z tego, co wiemy o danych współpracowników służb specjalnych za granicą - mówi Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej".
Ministerstwo Obrony Narodowej wydało do tej pory blisko milion złotych z tytułu odszkodowań i publikacji przeprosin w mediach wobec osób wymienionych w raporcie.
Teraz do sprawy postanowił wrócić Janusz Palikot. W "Kropce nad i" stwierdził, że tylko on może wsadzić Macierewicza do więzienia, bo nie zrobi tego, jak zaznaczył, ani Donald Tusk, ani Leszek Miller. Od tej wypowiedzi dystansuje się członek zarządu partii Palikota Artur Dębski, który ma powołać zespół parlamentarny ds. zbadania skutków działań ówczesnego likwidatora służb.
- Ja nigdy nie powiedziałem, że chcę wsadzić Antoniego Macierewicza do więzienia - mówi Dębski.
I dodaje, że od wsadzania do więzienia jest sąd, zaś szef jego partii tylko podkreślił bardzo szkodliwe działania Macierewicza.
"Musi być dowód"
Palikot jest jednak pewny swego. Jak tłumaczył w "Kropce nad i" Macierewicz powinien ponieść karę za spowodowanie śmierci i utratę wolności bardzo wielu współpracowników i oficerów, a także współpracowników wywiadu i kontrwywiadu WSI. Dębski mówi z kolei, że nie może przesądzić, czy ktoś zginął, czy też nie. - Żebym mógł powiedzieć coś takiego musi być czarno na białym, musi być dowód - zaznacza.
Dopytywany skąd ten rozdźwięk między nim z Palikotem, wyjaśnia: - Przewodniczący reprezentuje linię partii, ja natomiast zajmuję się stroną merytoryczną tego przedsięwzięcia i to jest zupełnie inna sprawa.
"Czarna propaganda"
Sam Macierewicz zapewnia, że nie było wydarzeń, o który mówi Palikot, ani tym bardziej świadków. - To jest pewna czarna propaganda, która jest uprawiana, do której przywykłem - zaznacza. Zdaniem gen. Marka Dukaczewskiego, szefa WSI w latach 2001-2005 nie powinno się wsadzać do więzienia.
- Natomiast powinniśmy zrobić wszystko, aby uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, abyśmy teraz stworzyli mechanizmy, które uniemożliwią powstanie patologii, z jakimi mieliśmy do czynienia w IV RP - zaznacza Dukaczewski.
Autor: MAC/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24