Janusz Palikot chce kontroli swoich pożyczek. Poseł PO zapowiedział w Radiu ZET, że jeszcze w poniedziałek zwróci się do Urzędu Kontroli Skarbowej o jak najszybsze sprawdzenie jego dokumentów. Chodzi o ostatnie kontrowersje związane z publikacją "Dziennika". Według gazety, poseł otrzymuje z anonimowych spółek w rajach podatkowych milionowe pożyczki z niewiadomych źródeł.
- Po południu zwracam się z prośbą do Urzędu Kontroli Skarbowej o kontrolę wszystkich moich dokumentów i pożyczek - zapowiedział Palikot. - Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni UKS przedstawi opinię - stwierdził poseł.
- Ja, Janusz Palikot, nie zainwestowałem złotówki w rajach podatkowych - oświadczył Palikot. - Ci, którzy ode mnie kupowali moje firmy, którzy udzielili mi pożyczek, wielkie instytucje finansowe, one rzeczywiście powszechnie stosują tego typu rozwiązania - stwierdził. I dodał, że "jest mu wszystko jedno, czy ten, kto udziela mu pożyczki, czy kupuje od niego firmę jest zarejestrowany w Luksemburgu, na Cyprze, czy w Moskwie".
Pozew przeciwko "mordercom medialnym"
Janusz Palikot zapowiedział też pozew przeciwko "mordercom medialnym" z "Dziennika". - Kwota będzie zbliżona do 10 milionów złotych odszkodowania - zapowiedział.
Palikot mówił, że "nagonka na niego" inspirowana jest przez Prawo i Sprawiedliwość oraz prezydenta, by przykryć aferę wokół Piotra Kownackiego - szefa kancelarii Lecha Kaczyńskiego. - Przykryto wielką aferę Kownackiego, który doprowadził do dziesiątek, a może setek milionów złotych straty pieniędzy publicznych. Zaatakowano mnie w tym samym czasie przy pomocy dziennikarzy funkcjonujących w tym środowisku politycznym, żeby zamknąć tamtą sprawę, która była katastrofalna - mówił poseł.
Będzie walczył o przywództwo w PO
Poseł dodał też, że "nie ma powodów, dla których miałby zawiesić członkostwo w PO". - Zarzuty dotyczą moich prywatnych spraw, a nie pieniędzy publicznych, co jest obecnie bolączką Kownackiego - stwierdził lubelski polityk. Palikot dodał też, że w dalszym ciągu zamierza walczyć o przywództwo w Platformie Obywatelskiej z Grzegorzem Schetyną. - To tylko objaw zdrowia partii. Nie może być tak, żeby na stanowisko przewodniczącego był tylko jeden kandydat - mówił poseł.
"Dziennik": Anonimowe pożyczki Palikota
O pożyczkach posła Palikota pisał w piątek "Dziennik". Dziennikarze donieśli, że poseł otrzymuje z anonimowych spółek w rajach podatkowych milionowe pożyczki z niewiadomych źródeł. Palikot miał założyć w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, a ta po chwili miała mu pożyczać pieniądze. Miała je - według "Dziennika" - od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach, a - według byłej żony Palikota - właśnie tam poseł ukrył część majątku. Karaibski ślad sprawdza właśnie prokuratura - twierdzi "Dziennik".
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet