30-letni turysta z Kraśnika, który w nocy z piątku na sobotę w rejonie Mięguszowieckich Szczytów nad Morskim Okiem odłączył się od grupy, nie żyje. Ratownicy znaleźli jego ciało po słowackiej stronie Tatr. Helikopter TOPR musiał też ewakuować dwóch kolejnych turystów, którzy utknęli w rejonie przełęczy Krzyżne.
Ciało turysty zostało znalezione przez słowackich ratowników po południowej stronie Szczytu Mięguszowieckiego. Mężczyzna najprawdopodobniej spadł ze zbocza. Poruszał się po nieoznakowanym szlaku.
W piątek około godziny 16:30 turysta odłączył się od grupy. - Trójka turystów rozstała się przed wierzchołkiem. Dwójka z nich zeszła na dół do schroniska nad Morskim Okiem. Jeden z nich postanowił dalej iść przez Mięguszowicki Szczyt - powiedział Witold Cikowski z TOPR.
W nocy zaginionego poszukiwał patrol ratowników. W sobotę rano śmigłowiec przetransportował w rejon Mięguszowieckich Szczytów kolejną grupę toprowców.
Akcję poszukiwawczą utrudniały bardzo złe warunki atmosferyczne. Turysta był poszukiwany zarówno przez TOPR, jak i słowackich ratowników.
Mieli więcej szczęścia Kiepskie warunki pogodowe w Tatrach dał się we znaki także dwójce innych turystów, którzy wybrali się na wycieczkę w rejon przełęczy Krzyżne. W pewnym momencie stwierdzili, że nie dadzą rady wrócić do schroniska i zadzwonili po pomoc do TOPR. Dwóch ratowników poleciało helikopterem w okolicę Doliny Pięciu Stawów, skąd wyruszyli po turystów. Na szczęście udało się ich szybko odnaleźć. Są w dobrym stanie i nic im się nie stało.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24