PO 51 latach Sąd Najwyższy uchylił wyrok skazujący kobietę za "chuligańską napaść" na milicjanta, którego oblała wodą ze swego okna w czasie tzw. wydarzeń zielonogórskich. Tysiące Zielonogórzan broniło wtedy tamtejszego Domu Katolickiego przed eksmisją.
Regina K. została skazana na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za "czynną napaść na funkcjonariusza MO, podyktowaną pobudkami chuligańskimi". Kobiety nie było wprawdzie na placu przed Domem Katolickim, gdzie doszło do zamieszek, ale wychyliła się z okna swego mieszkania, by chlusnąć wodą z wiadra na stojącego na dole milicjanta. Prokurator, Sąd Powiatowy i Sąd Wojewódzki w Zielonej Górze uznali, że Regina K. powinna za to odpowiedzieć karnie.
"Pobudki działania pani Reginy K. nie były chuligańskie, a wręcz przeciwnie"
W sądzie nie było w środę nikogo, kto reprezentowałby Reginę K., więc jej racje zaprezentował pełnomocnik Rzecznika Praw Obywatelskich. - Dziś nie może być wątpliwości, że pobudki działania pani Reginy K. nie były chuligańskie, a wręcz przeciwnie - wzięła ona udział w słusznym proteście przeciwko działaniu władz - mówił, wnosząc o uwzględnienie jego kasacji. Poparł go prokurator z Prokuratury Generalnej i przypomniał, że SN już wiele razy wcześniej orzekał, iż niesłuszne były skazania uczestników wydarzeń zielonogórskich.
SN uchylił wyrok skazujący Reginę K. i ostatecznie ją uniewinnił. - To nie były chuligańskie pobudki, lecz słuszny sprzeciw wobec działań władz. Dlatego należało oczyścić skazaną - uzasadnił sędzia Kazimierz Klugiewicz.
To nie były chuligańskie pobudki, lecz słuszny sprzeciw wobec działań władz. Dlatego należało oczyścić skazaną sędzia Kazimierz Klugiewicz
Wydarzenia zielonogórskie
30 maja 1960 r. w asyście milicjantów podjęto próbę komorniczej eksmisji parafii z Domu Katolickiego, co wywołało powszechny protest Zielonogórzan, w którym wzięło udział około 5 tysięcy osób. Na plac przed domem podjechały ciężarówki z kompanią ZOMO.
Milicja zatrzymała ponad 300 osób, z których 200 aresztowano. Pierwsze procesy sądowe odbyły się już 17 i 18 czerwca 1960 r. i miały charakter pokazowy. Zapadł nawet wyrok pięciu lat więzienia, wysokie grzywny. Skazano 70 osób, ale były i inne represje, jak zwolnienia z pracy, relegowanie ze szkół.
Skazani w tamtych latach (a częściej - z uwagi na upływ 50 lat - ich potomkowie) zwracają się do Rzecznika Praw Obywatelskich o kasację wyroków skazujących. Sąd Najwyższy rozpoznał już około 20 takich spraw i w zdecydowanej większości wyroki skazujące uchylał i uniewinniał skazanych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA