Platforma Obywatelska chce uchwalić ustawę w trybie pilnym. - W związku z tym, że terminy gonią zależy nam na tym, by do końca listopada sprawę zamknąć, projekt przyjąć w Sejmie i w Senacie, i wysłać panu prezydentowi Kaczyńskiemu do podpisu - zapowiedział Grzegorz Schetyna.
Jak powiedział Schetyna, nowelizację ustawy przygotowywać będzie Ministerstwo Finansów przy pomocy Centrum Legislacji Rządu.
- Wszystkie prace, jakie prowadzi Ministerstwo Finansów powinny być pracami zamykającymi ten projekt. Chcielibyśmy, żeby gotowy projekt, jaki przyjdzie do Sejmu, przyjąć w uchwale parlamentarnej od razu na posiedzeniu komisji i wprowadzić na szybką ścieżkę legislacyjną - oświadczył szef klubu PO. - Ważne jest, żebyśmy nie mogli mówić, że znowu wraca projekt lobbowania nowych pomysłów, poprawy pomysłów - dodał.
Trudna sprawa
Według Schetyny całkowita delegalizacja hazardu nie jest łatwa, ale nie jest też niemożliwa. - Serwery czy firmy, które zakłady (hazardowe) prowadzą są zarejestrowane poza Polską. Trudno wprowadzić prawo, które zabroni im funkcjonowania, ponieważ internet jest wolnym medium - argumentował.
Zastrzegł zarazem: - To jest kwestia zapisania tego w precyzyjny sposób. Jest to możliwe, jeśli udział w grze będzie nielegalny. To trzeba to zapisać w ustawie, odpowiednio doprecyzować przepis.
Co z unijnym prawem?
Schetyna podkreślił, że ustawa hazardowa będzie dostosowana do prawa Unii. - Dlatego rzecz pisana jest w Ministerstwie Finansów i Centrum Legislacji Rządu. Wierzę, że ten projekt będzie w przyszłym tygodniu, że będzie czas dokładnej weryfikacji wszystkich zapisów i potwierdzenia, że jest on zgodny z prawodawstwem europejskim. Tak musi być. To jest absolutny klucz do sprawy, wierzę że jest to możliwe - wyjaśnił.
W przypadku uchwalania ustawy w tzw. trybie pilnym, po przyjęciu jej przez Sejm, Senat ma 14 dni na zgłoszenie ewentualnych poprawek. Jeśli poprawki nie zostaną jednak zgłoszone, ustawa trafia to prezydenta. Ten na decyzję ma 7 dni.
Lewica pyta
W związku z zapowiedzią zaostrzenia prawa wobec hazardu, Lewica wystosowała do rządu szereg pytań. - Chcemy wiedzieć, gdzie te automaty się podzieją, czy zmieszczą się w kasynach, czy będą "schodziły do podziemia" - powiedział Bartosz Arłukowicz.
dopytywał Arłukowicz z SLD.
Lewica chciałaby także poznać analizę Ministerstwa Finansów dotyczącą skutków finansowych proponowanych zmian - czy zmniejszą, czy zwiększą wpływy do budżetu. Według Arłukowicza, konieczna jest także analiza MSWiA w jakim stopniu w przyszłorocznym budżecie resortu zwiększone będzie finansowanie policji i służb wskazanych do walki z hazardem. - Musimy się liczyć z potencjalnym przejściem hazardu "do podziemia", więc musimy wzmocnić siły, które będą z tym walczyć - argumentował.
We wtorek rząd zajął się założeniami do projektu ustawy o grach liczbowych i hazardowych. Premier powiedział, że rząd opowiada się za całkowitym zakazem prowadzenia biznesu związanego z automatami o niskich wygranych poza kasynami. Jak mówił, w ciągu pięciu lat hazard tego typu powinien zniknąć w stu procentach. Zakazane miałyby być także wideoloterie. Rząd chce też kategorycznego zakazu reklam hazardu i podmiotów organizujących gry hazardowe. Wprowadzony ma być zakaz gier w internecie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24