Ekstra dodatek od 200 do 800 złotych dla każdego emeryta i rencisty, który miesięcznie dostaje mniej niż 1300 zł proponują posłowie PiS. Wypłaty miałyby objąć także tych, którzy swoje świadczenia dostają z KRUS. Nad projektem ustawy Sejm obradował do późnej nocy.
Platforma Obywatelska chce jego odrzucenia w pierwszym czytaniu. Głosowanie nad wnioskiem - w piątek.
Projekt przewiduje, że dla osób, które otrzymują miesięcznie do 800 zł dodatek miałby wynieść 600 zł, dla otrzymujących od 800 zł do 1000 zł - 400 zł, a dla tych, którzy otrzymują od 1000 do 1300 zł - 200 zł - chce PiS. Dodatek miałby być wypłacany razem z październikowymi świadczeniami. PiS proponuje aby dodatek nie był opodatkowany.
Pomysłodawcy wyliczają, że wypłata dodatków będzie kosztowała Skarb Państwa w 2008 r. ok. 3,5 mld zł rocznie. W uzasadnieniu posłowie PiS napisali, że takie rozwiązanie ma na celu wyrównanie różnic w wysokości świadczeń pobieranych przez emerytów i rencistów, aby i ta część społeczeństwa mogła korzystać proporcjonalnie ze wzrostu gospodarczego i dobrej sytuacji ekonomicznej Polski.
Projekt w imieniu klubu PO skrytykowała Domicela Kopaczewska, która złożyła wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Tadeusz Cymański (PiS) odparł, że projekt może być przedmiotem krytyki, ale jest pewną propozycją, nad którą można dyskutować - można dyskutować np. o kwotach. Jak dodał, PiS popiera działania rządu dotyczące aktywizacji zawodowej ludzi starszych, ale - jak zaznaczył, emerytów to nie dotyczy, ze względu na wiek i stan zdrowia. - Apelujemy do koalicji, aby nie odrzucać tego projektu - wzywał poseł PiS.
Jako bardzo istotny projekt, który dotyczy 2 mln osób żyjących na granicy ubóstwa określił propozycję Tadeusz Tomaszewski (Lewica). Przyznał jednak, że projekt ma mankamenty. Zauważył, że inwestuje się 3,5 mld zł z budżetu państwa nie określając precyzyjnie kryteriów dochodowych na osobę. Ponadto, jak dodał poseł, projekt w wielu miejscach jest niesprawiedliwy z punktu widzenia innych grup społecznych, żyjących w znacznie gorszych warunkach. Tomaszewski opowiedział się jednak za dalszymi pracami nad projektem w komisji rodziny.
Wątpliwości co do projektu miał też Mieczysław Kasprzak (PSL). - To rozwiązanie zastępcze, chwilowe - a 3,5 mld zł będzie kosztować - zaznaczył. Jego zdaniem, należy poszukiwać rozwiązań gdzie indziej. Poseł, jak mówił, zastanawiałby się nad podniesieniem najniższej emerytury. - Z dużą rezerwą podchodzimy do tego projektu - podkreślił.
Opozycja troszczy się o panią wiceminister
Posłanka PiS Beata Mazurek zwróciła się do prowadzącego obrady wicemarszałka Jarosława Kalinowskiego, aby poruszył podczas posiedzenia Konwentu Seniorów problem, że podczas nocnych debat w Sejmie resort pracy po raz kolejny reprezentuje pani wiceminister, która jest w ciąży. - Czy pan premier Donald Tusk puściłby swoją żonę - gdyby była w ciąży - do pracy w nocy? - pytała posłanka.
Wiceminister Agnieszka Chłoń-Domińczak, która zabrała głos w debacie nad projektem podkreśliła, że zawsze z dużą przyjemnością odpowiada w Sejmie na kwestie dotyczące systemu emerytur. - Ale gdyby to się nie działo w godzinach wieczornych - byłoby lepiej - zaznaczyła.
Sejm w nocy pracował jeszcze nad projektami ustaw o Straży Kolejowej oraz o miejscach pamięci narodowej. Obrady zakończyły się o 4.30
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24