Szykuje się zaciekła jak nigdy dotąd o kandydatów na studia na wyższych uczelniach. A wszystko za sprawą niżu demograficznego. Brak kandydatów spowoduje, że z trzystu szkół przetrwa kilkadziesiąt - prognozuje "Polska".
Prywatna Wyższa Szkoła Handlowa we Wrocławiu szuka kandydatów na studia nawet wśród klientów w galerii handlowej Magnolia Park. – Rozdajemy karnety o wartości 250 zł zwalniające z wpisowego na studia – mówi Joanna Kapicer z uczelnianego biura marketingu.
Niższe czesne
Tak zaciekłej walki o przyszłych studentów jeszcze nie było. Większość prywatnych uczelni obniżyła w tym roku czesne, a najzdolniejszym kandydatom oferuje darmową naukę. Dla pozostałych są pokaźne stypendia naukowe i socjalne – przekraczające nawet 600 zł miesięcznie. Na przykład Wałbrzyska Wyższa Szkoła Zarządzania i Przedsiębiorczości na studia licencjackie obcięła wpisowe z 500 do 95 zł. Natomiast Krakowska Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości w obawie przed niżem już dwa lata temu obcięła czesne o 20 proc.
Laptop od uczelni
Na jeszcze inny pomysł wpadły władze Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Uczelnia kusi studentów kierunków inżynierskich wypożyczanymi na czas nauki laptopami. Dwustu najlepszym kandydatom obiecuje darmową naukę.
Walka o studentów to dla uczelni rzeczywiście kwestia przetrwania. Powód: niż demograficzny coraz dotkliwiej daje się we znaki. Według prognoz demograficznych GUS w 2010 r. liczba osób w wieku 19–24 lata spadnie z 3,6 do 3,3 mln. Pięć lat później, w 2015 r., osób w wieku studenckim ma być już tylko 2,8 mln.
Przetrwa kilkadziesiąt szkół
– Na pierwszy rok pójdzie wtedy nieco ponad 200 tys. maturzystów, połowę mniej niż obecnie. A tylu kandydatów są w stanie pomieścić kierunki dzienne państwowych uczelni – prognozuje prof. Krzysztof Pawłowski, szef Wyższej Szkoły Biznesu – National Louis University.
To oznacza w perspektywie najwyżej 12 lat krach na rynku prywatnych studiów, który rozrósł się do monstrualnych rozmiarów pod koniec lat 90. W Polsce mamy teraz 427 uczelni – najwięcej w Europie. Aż 301 to szkoły prywatne. Eksperci przewidują, że niż przetrwa najwyżej kilkadziesiąt prywatnych szkół.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24