To Donald Tusk chce wywołać wojnę na tle katastrofy smoleńskiej - uważa szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Nie zdziwię się, jeśli wystąpi na konferencji prasowej w mundurze generalskim i zapowie wprowadzenie stanu wojennego - powiedział na antenie TVN24 polityk PiS. Z kolei szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział, że Platforma złoży wnioski do sejmowej komisji etyki poselskiej ws. wypowiedzi polityków PiS, gdyż przekroczono granice, jeśli chodzi o insynuowanie rządowi "rzeczy najgorszych", m.in. zdrady ojczyzny.
Błaszczak uważa, że jeśli mówi się o wojnie między PO a PiS, wywołanej sporem o katastrofę smoleńską, to nie stoi za tym opozycja. - Jeśli ktoś chce wywoływać wojnę, to chyba Donald Tusk, nie zdziwię się, jeśli wystąpi na konferencji prasowej w mundurze generalskim i zapowie wprowadzenie stanu wojennego - stwierdził szef klubu PiS.
- Wczoraj jego posłowie, poseł Halicki mówił o organach bezpieczeństwa, które mają się zająć opozycją, potem była prokuratura - dodał.
Błaszczak stwierdził, że to, co się teraz dzieje, można porównać do tego, co "przerabialiśmy już 30 lat temu". - Wtedy (...) też dyktator Jaruzelski straszył Sowietami, którzy przyjdą i zrobią porządek. To ten sam sposób działania, ta sama retoryka wówczas wobec "Solidarności", a dziś Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Błaszczak.
Szef klubu PiS stwierdził, że jego partii ws. katastrofy smoleńskiej chodzi o to, żeby dojść do prawdy, a rządowi Donalda Tuska nie.
- Gdyby mu o to chodziło, to tydzień temu zamiast atakować opozycję z trybuny sejmowej, zgodziłby się na to, aby projekt uchwały PiS-u dotyczących zwrotu dowodów (ws. katastrofy smoleńskiej) był chociaż dyskutowany. A upadł, bo nie chciano nawet o tym dyskutować - powiedział szef klubu PiS.
Przypomniał, że Polska wciąż nie ma koronnych dowodów ws. katastrofy smoleńskiej, oryginałów czarnych skrzynek i wraku samolotu, który jest niszczony przez Rosjan. - To nie jest tak, że polscy dziennikarze wykradli zdjęcia niszczenia wraku, tylko Rosjanie im te zdjęcia udostępnili. To jest prowokacja, pytanie czy jest reakcja ze strony Polski. Tej reakcji nie ma. Rosjanie traktują nas nie jak partnera, tylko jak sparing partnera - ocenił Błaszczak.
"To wypowiedzenie wojny"
Politycy PO uważają, że prokuratura powinna się zająć wypowiedziami polityków PiS, w których w kontekście katastrofy smoleńskiej padają sformułowania o wojnie i współudziale w zamachu przedstawicieli rządu RP.
Przytaczali cytowaną w mediach wypowiedź Antoniego Macierewicza z PiS, który mówił w Krośnie, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej: - Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet, jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę - to jest wypowiedzenie wojny.
Z kolei szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział: "Nie planujemy wojny, ale będziemy kontynuować walkę o prawdę".
"Doszło do przesilenia"
Premier Donald Tusk oznajmił w czwartek, że "żarty się kończą" i zapowiedział, że po zaplanowanym na piątek posiedzeniu rządu odbędzie się konferencja prasowa, na której szerzej skomentuje "bulwersujące słowa i zdarzenia z ostatnich dni".
Grupiński, pytany w piątek w radiowej Trójce, co oznaczają te słowa Tuska, powiedział, że doszło ostatnio do sytuacji "pewnego przesilenia".
- To jest przekroczenie po prostu pewnych barier wytrzymałości, jeśli chodzi o sposób insynuowania - czy to rządowi, czy poszczególnym politykom przeciwnych opcji, innych niż PiS - przez polityków PiS rzeczy najgorszych, począwszy od zdrady ojczyzny, po morderstwo na byłym prezydencie. Trzeba to przerwać - powiedział szef klubu PO.
Według polityka Platformy tam, gdzie łamane jest prawo poprzez podżeganie do przestępstw, niepokojów, powinna wkroczyć prokuratura. - Tam, gdzie przekraczane są granice dobrych zasad, tam my mamy skromne narzędzie, ale jednak, komisji etyki poselskiej. I tam wnioski będą skierowane - zapowiedział Grupiński.
Dopytywany, czy PO złoży zawiadomienie do prokuratury ws. wypowiedzi polityków PiS, odparł, że - jego zdaniem - "w tej sprawie jeśli jest łamane prawo tego rodzaju podżeganiem do niepokojów w państwie czy opowiadaniem o wojnie z sąsiadem, powinna ocenić prokuratura sama z siebie".
Grupiński ocenił jednocześnie, że w tej sprawie żadna organizacja polityczna nie powinna występować przeciwko innej, natomiast jeśli - jakieś pojedyncze osoby zdecydują się złożyć wniosek do prokuratury - to ich prawo.
Na uwagę, że w czwartek politycy PO nie wykluczali złożenia zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie, odparł, że jeśli rozważą taki wniosek, to nie będzie miał nic przeciwko. Pytany, czy da im błogosławieństwo, odparł: "Zielone światło, powiedzmy".
Grupiński na pytanie, czy może wskazać wypowiedzi polityków PiS dotyczące konkretnych osób, mówił: - Słyszeliśmy o zdrajcy, widzieliśmy szubienicę przeznaczoną dla premiera. (...) Ktoś ją niósł, są zdjęcia z demonstracji, wiadomo, kto podżegał do zabójstwa.
Pytany, czy - według niego - to politycy PiS podżegali do zabójstwa, odparł: "Moim zdaniem, jeśli ktoś przynosi szubienicę na demonstrację, przeznaczoną dla polityków rządzących państwem, to nie można tego inaczej nazwać".
Na uwagę, że nie wiadomo, kto to przyniósł, odparł: - No tak, ale to jest oczywiście posługiwanie się ludźmi, w emocjach są gotowi zrobić wszystko, a tymi emocjami kierują cyniczni politycy w rodzaju Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza.
"To Tusk prowokował"
Błaszczak, odnosząc się do zapowiedzi PO, stwierdził, że jeśli pojawią się wnioski skierowane przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, to PiS złoży wniosek do komisji etyki przeciwko Donaldowi Tuskowi. - To Donald Tusk prowokował podczas swojej wypowiedzi na mównicy sejmowej, miotając oszczerstwa i atakując brutalnie opozycję - powiedział szef klubu PO.
To Donald Tusk prowokował podczas swojej wypowiedzi na mównicy sejmowej, miotając oszczerstwa i atakując brutalnie opozycję Mariusz Błaszczak
Zapytany czy PiS, w razie ewentualnego złożenia przez polityków PO zawiadomienia do prokuratury zdecyduje się na podobny krok, odpowiedział: - To nie ma sensu. Jeżeli będą kierowane wnioski do prokuratury, to będzie znaczyło, że swobody obywatelskie są w naszym kraju wyłącznie na piśmie, że wolność słowa ma wyłącznie charakter papieru.
"Potrzebny spokój"
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz stwierdziła w piątek, że w Polsce w tych trudnych czasach potrzebny jest przede wszystkim spokój i rozsądek. - Spokój i zdrowy rozsądek i tylko o to pewnie się powinno apelować do tych, którzy dzisiaj niestety bardzo źle podgrzewają atmosferę i powodują, że Polacy czują się podzieleni w tej chwili i media czują się podzielone - oceniła Kopacz.
I dodała: - Tego nam nie potrzeba, nam potrzeba jedności, bo w jedności jest naprawdę siła, a nam tej siły potrzeba, by być w Unii Europejskiej poważnym partnerem, którego głos będzie słyszalny, ale ten głos ma być głosem wszystkich Polaków.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24