Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego w obecnym kształcie przemieni Polskę w województwo polskie - przekonywał Jarosław Kaczyński. Premier Tusk stanowczo zaprzeczał i oskarżył PiS, że wprowadzając zmiany w traktacie, chce zażegnać swój wewnętrzny konflikt. W Sejmie debata o Traktacie Lizbońskim wywołuje coraz większe emocje.
- My się na województwo polskie w Unii Europejskiej nie zgadzamy - mówił Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że jest przeciwny traktatowi ze względu na zasady. - Względy pragmatyczne, różnego rodzaju obliczenia, sondaże, kto kogo popiera, co będzie w przyszłych wyborach, nie mają żadnego znaczenia - przekonywał były premier, zaznaczając, że nie chce,
My się na województwo polskie w Unii Europejskiej nie zgadzamy wojewodztwo polskie
Wilcze zęby Kaczyńskiego
Na wystąpienie prezesa Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział premier Donald Tusk. Jak przekonywał, do 30 minuty przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, był pewien, że jego własne nie będzie potrzebne. - Przez 90 proc. swojej przemowy pokazał się jako polityk o naturze owieczki - wyjaśnił Donald Tusk. - To były naprawdę słowa, które sprawiały wrażenie, że ten pozytywny obraz, optymizm, dobre emocje, jakie Polaków ogarniają także w związku z Traktatem Lizbońskim [...] Ale potem spod owczej maski wyszły wilcze zęby - dodał, na co sala sejmowa zareagowała śmiechem.
Polska nie będzie województwem
Tusk nawiązał do zarzutów Kaczyńskiego, że po ratyfikowaniu traktatu bez preambuły zaproponowanej przez PiS, Polska może się stać w przyszłości jednym z województw Unii Europejskiej. - W preambule znalazł się zapis mówiący o możliwości wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej - przypomniał premier. - Zapewniam, że nie pozwolimy nikomu ani uczynić z Polski województwa Unii Europejskiej, ani Polski z Unii Europejskiej wyprowadzić - przekonywał.
Zapewniam, że nie pozwolimy nikomu ani uczynić z Polski województwa Unii Europejskiej, ani Polski z Unii Europejskiej wyprowadzić tusku o województwu
Premier pytał nieobecnego już na sali podczas jego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, co się zmieniło od czasu, kiedy ogłosił wielki sukces po podpisaniu przez Polskę Traktatu Lizbońskiego. - Czy zmieniły się zapisy traktatu, czy zmieniły się warunki funkcjonowania Unii Europejskiej? - pytał retorycznie premier. - Jeszcze trzy miesiące temu mówiliście, że uzyskaliście wszystko, co zamierzaliście uzyskać. Jeszcze niedawno traktat był waszym wielkim sukcesem - przypomniał Donald Tusk.
Donald Tusk zaznaczył przy tym, że jego zdaniem istniała jeszcze przestrzeń do negocjacji. - Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy, aby wysiłek i efekty tego wysiłku jakie włożył Lech Kaczyński z pomocą premiera Jarosława Kaczyńskiego na rzecz takiego a nie innego traktatu wzbudza takie lęki u samych jego autorów - przyznał.
Jeszcze trzy miesiące temu mówiliście, że uzyskaliście wszystko, co zamierzaliście uzyskać tusku o sukcesu
Zdaniem Donalda Tuska próba zmienienia zapisów traktatu to próba zażegnania wewnętrznych konfliktów jednej partii. - Jeszcze nigdy w Polsce nie było tak, żeby jedna partia dla własnego interesu, dla zakończenia wewnętrznych sporów podejmowała działania, na których ucierpi nasza ojczyzna - podkreślił Donald Tusk.
Sikorski chwali prezydenta... bo PO potrzebuj PiS
Projekt ustawy o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego przedstawił w Sejmie Radosław Sikorski, który... długo podkreślał zasługi prezydenta Lecha Kaczyńskiego ws. Traktatu i jego międzynarodową aktywność w tej sprawie. – Doprowadził do uwzględnienia polskich postulatów przez unijnych partnerów – tłumaczył Sikorski. Próbował w ten sposób przekonać PiS do głosowania za pratyfikacją.
PO ma kłopot, bo PiS forsuje w tej sprawie własny projekt. Platforma mówi temu twardo „nie”, tymczasem bez głosów PiS ustawy umożliwiającej prezydentowi złożenie podpisu pod Traktatem Lizbońskim nie da się przyjąć. Ustawa jest bowiem uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24