Rozmowa Donald Tusk - Nicolas Sarkozy, silne argumenty i umiejętność zbudowania koalicji z innymi państwami były kluczem do polskiego sukcesu na szczycie UE ws. pakietu energetyczno-klimatycznego - powiedział w TVN24 szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaj Dowgielewicz.
Na szczycie Unii Europejskiej, który odbył się w ubiegłym tygodniu, polscy negocjatorzy wywalczyli korzystne dla naszego kraju zapisy dotyczące emisji dwutlenku węgla.
- Było klika spotkań technicznych, ale przełomowa była rozmowa Donalda Tuska z Nicolasem Sarkozym, która odbyła się w czwartek wieczorem, a trwała prawie 1,5 godziny. Przybierała ona czasami dramatyczny wymiar - osobiście miałem wrażenie, że może nagle się zakończyć. Prezydent Francji jest dosyć emocjonalnym politykiem, i mógł mieć wrażenie, że gramy bardzo ostro, a naszym celem jest zerwanie negocjacji, on z kolei tego nie chciał, ostatecznie więc wyszło na nasze - powiedział Dowgielewicz.
"Byliśmy pewni swego"
Przyznał jednocześnie, że w ostatnich godzinach negocjacji Komisja Europejska starała się wprowadzić zapisy, które ograniczałyby wyjątki uczynione dla Polski. - Jednak dzięki temu, że nie udało się tego dokonać, zyskaliśmy bardzo dużą elastyczność, jeśli chodzi o zasady przyznawania uprawnień do emisji (dwutlenku węgla – red.) dla zakładów energetycznych. Będziemy mieli większą swobodę w wykorzystywaniu środków z puli „solidarności europejskiej”. Będziemy mogli przeznaczyć te środki na nowe inwestycje w energetyce. Komisja chciała narzucić sztywny system inwestowania – wszystkie środki musiałby pójść na określone cele - tłumaczył szef UKIE.
I dodał: - Polska energetyka będzie wymagała gigantycznych nakładów, dlatego chcieliśmy większej elastyczności. Tu diabeł tkwił w szczegółach, bo negocjacje dotyczyły spraw technicznych. Nie mieliśmy jednak poczucia, że ktoś chce nas wykiwać. Byliśmy pewni swego. I udało się.
Dowgielewicz podkreślił, że ogromne znaczenie w negocjacjach ws. pakietu energetyczno-klimatycznego miało też spotkanie państw Europy Środkowo-Wschodniej, do którego doszło 6 grudnia w Gdańsku. - Z tej rozgrywki płyną dwie lekcje: po pierwsze liczy się siła argumentów, po drugie: koalicja, bo samemu w Unii Europejskiej nic się nie wygra - powiedział szef UKIE.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24