Wyprodukowane w Szwecji w latach 80-tych mięso w puszkach trafiło na polskie stoły. - Z punktu widzenia świadomego konsumenta jest to produkt szkodliwy dla zdrowia - mówi prof. Zbigniew Hałat, Prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. Sanepid podkreśla, że w przebadanych próbkach nie znaleziono szkodliwych bakterii.
- Wiadomo, że w gastronomii na linię produkcyjną wejdzie wszystko, co jest pod ręką. Jeżeli ktoś liczy, że kupi jakieś pierogi czy gołąbki wegetariańskie to się grubo myli - mówi Hałat. Zaznacza, że w takich produktach masę mogą tworzyć niekoniecznie wodorosty, ale tego rodzaju odpad spożywany w Polsce w postaci mięsa.
Hałat podkreśla także, że mimo opinii Sanepidu, z punktu widzenia świadomego konsumenta jest to produkt szkodliwy dla zdrowia. Jak tłumaczy, został on wprowadzony do obrotu z naruszeniem ustawy o bezpieczeństwie żywności. Niezależnie czy wykryto w nim składniki bezpośrednio zagrażające zdrowiu.
"Firma wprowadzająca produkt była nielegalna"
- Podmiot wprowadzający ten produkt do obrotu nie został zarejestrowany jako operator rynku spożywczego, a więc jego działalność i produkty jakie wprowadza są nielegalne i szkodliwe - dodaje.
Co do stanowiska zajętego przez Państwowego Inspektora Sanitarnego w Krakowie, Hałat dodał, że badanie odbyło się tylko na próbkach przekazanych przez producenta, czy metale zawarte w puszce mogły mieć wpływ na mięso. - Tutaj nikt się nie posługuje normą na świeże mięso, a laboratorium wykonało badanie zgodnie z obowiązującą procedurą - zaznacza.
Przyznaje także, że skoro na puszce widniała informacja o przydatności do 2010 roku - pracownicy laboratorium nie mogli mieć zastrzeżeń.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24