- Jak znałem Andrzeja Leppera, to trudno uwierzyć, że nawet największe długi mogły go doprowadzić do samobójstwa - powiedział Roman Giertych w programie "Fakty po Faktach". Zdaniem byłego koalicjanta szefa Samoobrony, prokuratura powinna dokładnie zbadać wątek afery gruntowej i doniesień redaktora naczelnego "Gazety Polskiej", jakoby Lepper chciał złożyć zeznania na korzyść polityków PiS.
Giertych zaznaczył, że do skomentowania samobójstwa szefa Samoobrony skłoniły go wystąpienia polityków PiS w tej sprawie. On sam na miejscu Ziobry, jak mówi, nie pokazywałby się w sprawie Leppera, bo to właśnie europoseł PiS jako Prokurator Generalny zatwierdzał operacje specjalne w sprawie Leppera, jego śledzenie i podsłuch.
- Politycy PiS ronią krokodyle łzy nad trumną Leppera - powiedział Giertych. Zdaniem byłego rządowego koalicjanta Samoobrony, prokuratura powinna zainteresować się podczas badania samobójstwa Leppera właśnie wątkiem afery gruntowej.
Dziwna zmiana frontu
Giertych przyznał, że bezpośrednio z Lepperem rozmawiał cztery lata temu. Ostatni raz widział go natomiast 19 lipca na sali sądowej, podczas jednego z procesów ws. afery gruntowej. - Potwierdził wtedy wszystko, co mówił wcześniej na ten temat. To znaczy między innymi zbieranie haków na polityków PO i Lewicy - twierdził Giertych. - Nie było tam znaku zmiany frontu - dodał.
Mówiąc to co miał powiedzieć, plułby sam sobie w twarz. To byłoby coś zupełnie innego niż zeznał pod przysięgą chociażby dwa tygodnie temu. Roman Giertych
Zdaniem Giertycha, gdyby Lepper rzeczywiście coś takiego powiedział, to byłoby to bardzo dziwne. Zwłaszcza, że musiał wiedzieć, iż Sakiewicz jest jednoznacznie związany z PiS-em, do którego szef Samoobrony nie pałał miłością. - Mówiąc to, co miał powiedzieć, plułby sam sobie w twarz. To byłoby coś zupełnie innego niż zeznał pod przysięgą chociażby dwa tygodnie temu (Sakiewicz miał nagrać rozmowę kilka miesięcy temu - red.) - zastanawiał się Giertych. - Jeśli coś takiego zrobił, to co go do tego skłoniło? - dodał.
Presja psychiczna
Według byłego przewodniczącego LPR, do zmiany frontu nie mogła Leppera skłonić "miłość do Jarosława Kaczyńskiego". - To były pieniądze, szantaż czy nagłe olśnienie? - pytał Giertych.
Były polityk postawił też pytanie, kiedy Sakiewicz miał zamiar ujawnić to nagranie. - Z punktu widzenia doświadczenia politycznego, to pewnie po wakacjach Sejmu. Przed wyborami - twierdzi Giertych. W opinii szefa LPR, do samobójstwa Leppera mogła doprowadzić świadomość, że niedługo zostanie publicznie pokazane, jak sam sobie pluje w twarz.
- Jeśli "znakomity redaktor" Sakiewicz biegnie z tym nagraniem do prokuratury w drugi dzień po tragedii, to ja jako prokurator zbadałbym odmienną wersję wydarzeń niż on przedstawia - stwierdził Giertych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24