Prokuratura postanowiła, że nie rozpocznie śledztwa w sprawie drastycznych zdjęć, opublikowanych w portalu www.koledzyzwojska.pl. Prokuratura Garnizonowa we Wrocławiu zbadała sprawę i ustaliła, że na fotografiach nie ma zwłok polskich żołnierzy i to nie oni je zrobili.
Kończyny oderwane od ludzkich ciał, zwłoki zwęglone od wybuchów min zapalających, zakrwawione twarze zabitych, powykręcane i spalone trupy we wrakach samochodów, ranni żołnierze ociekający krwią. Takie fotografie z operacji wojskowych zamieścił dwa tygodnie temu jeden z portali. Łącznie 12 zdjęć pokazujących drastyczne wojenne sceny.
To nie jest portal wojskowy
O tym, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie opublikowania makabrycznych zdjęć powiedział 5 sierpnia portalowi tvn24.pl ppłk. Marek Golińczak z wojskowej prokuratury garnizonowej we Wrocławiu.
Teraz ppłk Golińczak informuje, co ustalono: osoby znajdujące się na na zdjęciach to nie są polscy żołnierze. Nie ma też możliwości, by mogli je zrobić polscy wojskowi - twierdzi prokuratura: - Po dokładnym zbadaniu zdjęć śledczy ustalili, że nie znajdują się na nich polscy żołnierze i to nie oni je zrobili. Portal, na którym zostały pokazane, nie jest wojskowy, a fotografie dostarczyła osoba cywilna - mówi Golińczak. - Formalne postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w tej sprawie zostanie wydane w ciągu najbliższych kilku dni - dodaje.
Dziennikarz nie zbadał sprawy rzetelnie
W opinii Golińczaka cała sprawa wynika z braku właściwej postawy dziennikarza, który o tym napisał, nie badając dokładnie otrzymanych materiałów.
Sprawę makabrycznych zdjęć na początku miesiąca jako pierwsi opisali dziennikarze "Polski". Odpowiedzialni za umieszczenie makabrycznych zdjęć tłumaczyli im, że chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw oskarżeniu siedmiu polskich żołnierzy o zbrodnię w Nangar Khel. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24