Sąd rejonowy w Stalowej Woli (woj. podkarpackie) na wniosek policji wszczął postępowanie w sprawie 12-letniej Wiktorii i 15-letniego Wojtka, którzy na początku grudnia uciekli z domów. Bada m.in. to, czy nastolatkowie mogą być zdemoralizowani.
Jak poinformował rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar, każda ucieczka osób niepełnoletnich traktowana jest jako zachowanie "anormalne", a i każda taka sprawa zgodnie z procedurą przekazywana jest do sądu rodzinnego. - Niepełnoletni powinni przebywać pod opieką dorosłych. Jeśli tego unikają, można przypuszczać demoralizację - wyjaśnia.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli. Jego prezes Marcin Rogowski w rozmowie z tvn24.pl poinformował, że postępowanie na wszczęto 15 grudnia.
- Wykonywane są czynności sprawdzające. Zlecono wywiady kuratorskie, środowiskowe w miejscu zamieszkania każdego z nieletnich - poinformował Rogowski.
Nastolatek nie został przesłuchany
Akta 15-letniego Wojtka zostały zwrócone na policję w celu uzupełnienia. Nastolatek ma zostać przesłuchany przez funkcjonariuszy, którzy do tej pory tego nie zrobili.
Postępowanie ma pozwolić ustalić, czy nastolatkowie mogą być zdemoralizowani i czy ich opiekunowie sprawowali nad nimi prawidłową opiekę. Zgodnie z prawem sąd może wszcząć takie postępowanie, gdy występują konkretne przesłanki, m.in. wagary, ucieczka z domu czy spożywanie alkoholu przez nieletnich.
Rogowski nie chce przesądzać o ostatecznym jego wyniku i mówić, jakie konsekwencje mogą grozić dzieciom albo ich opiekunom.
Szukała ich cała Polska
Nastolatkowie uciekli ze Stalowej na początku grudnia po tym, gdy poznali się portalu społecznościowym. Szukała ich cała Polska. Odnaleźli się prawie tydzień później w centrum Gdyni.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja