- To, co przedstawił pan Napieralski, jest zaskakujące i bardzo mocno uderzy w kieszenie znaczących i to nie najbogatszych grup społecznych. Więc albo Napieralski chce oszukać Polaków mówiąc, że zabierze tylko najbogatszym, albo ktoś jego oszukał - powiedział w "Faktach po Faktach" minister finansów Jacek Rostowski, odnosząc się do konferencji szefa SLD, na której zapowiedział, że wie jak w budżecie zaoszczędzić 20 mld zł.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Grzegorz Napieralski zaprezentował plan oszczędności, które według jego partii mają przynieść 20 miliardów złotych. Zapytany przez dziennikarzy, nie był jednak w stanie dokładnie odpowiedzieć, ile będą kosztować obietnice wyborcze jego partii, a także ile właściwie wynosi deficyt budżetowy.
Według niego sposobów na oszczędności jest kilka: likwidacja IPN, funduszu kościelnego i CBA. Ponadto lewica chce obciąć budżet kancelarii prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu o 20 procent; zrezygnować z nauczania religii w szkołach i wycofać polskie wojsko z Afganistanu. Wszystkie te propozycje mają przynieść około trzech miliardów złotych oszczędności. Dodatkowo Sojusz chce obciąć zatrudnienie urzędników o 10 procent, zreformować KRUS, aby najbogatsi rolnicy płacili normalne składki i ograniczyć "becikowe" i "ulgę prorodzinną oraz opodatkować banki, utworzyć fundusz na wypadek kryzysów i obniżyć akcyzę na tytoń i alkohol.
Dziwne propozycje
Minister Rostowski odniósł się kolejno do każdej z tych propozycji. - Jeśli chodzi o likwidację CBA i IPN to jest to właśnie kwota ok. 1 mld zł, religia poza szkołą to też ok 1 mld. Natomiast nieporozumieniem jest 1,2 mld z powodu zakończenia misji w Afganistanie, bo budżet wojska jest ustalony na poziomie 1,95 proc. PKB. Jeśli zatem te pieniądze nie zostaną wydane na wojsko w Afganistanie, to zostaną wydane na wojsko w Polsce. Z kolei propozycja obniżenia ulgi prorodzinnej i "becikowego" (zdaniem SLD 2,4 mld zł oszczędności) byłoby możliwe, jeśli zabralibyśmy tę ulgę w rodzinach zarabiających łącznie powyżej 4,3 tys. zł. miesięcznie. Moim zdaniem to nie są najbogatsi Polacy - analizował minister.
I dodał, że ograniczenie tych ulg tylko najbogatszym, czyli zarabiającym powyżej 32 proc. progu podatkowego "to byłyby dużo mniejsze pieniądze dla budżetu".
To nie wszystko
Te oszczędności są kompletnie fikcyjne, albo pan Napieralski rzeczywiście ma takie plany. rosto2
Za nierealne szef resortu finansów uznał też oszczędności na akcyzie na alkohol i papierosy.
Nie żałuje
Jacek Rostowski odniósł się też do swojej wypowiedzi w Parlamencie Europejskim. Podczas debaty na temat kryzysu euro 14 września Rostowski stwierdził, że Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa. Przywołał też swą niedawną, prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".
Moja wypowiedź miała na celu zmobilizowanie polityków europejskich, żeby wzięli się do roboty i żeby nie nastąpiła katastrofa o której mówiłem, czyli rozpad strefy euro, ewentualny rozpad UE i później po 10 lub więcej latach możliwość zagrożenia wojną. rosto
Dziś pytany o tamte słowa odpowiedział. - Nie żałuję tej wypowiedzi. Mówiłem o perspektywie 10 lub 15 lat. Ta wypowiedź nie wystraszyła Unii Europejskiej, ale została wykorzystana w kampanii. Moja wypowiedź miała na celu zmobilizowanie polityków europejskich, żeby wzięli się do roboty i żeby nie nastąpiła katastrofa o której mówiłem, czyli rozpad strefy euro, ewentualny rozpad UE i później po 10 lub więcej latach możliwość zagrożenia wojną. To wypowiedź odniosła efekt, bo podczas obrad Ecofinu we Wrocławiu uzgodniliśmy tzw. sześciopak - zauważył minister.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24