Po prawie pięciu latach spędzonych w areszcie Henryk M., zwany śląskim baronem paliwowym, wyszedł na wolność. Na kolejne przedłużenie okresu jego aresztowania nie zgodził się Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Henryk M. był najdłużej aresztowaną osobą w Polsce. Teraz pozostaje pod dozorem policji i nie będzie mógł wyjechać z Polski.
Jego obrońca już zaskarżył do trybunału w Strasburgu przewlekłość postępowania podkreślając, że jego klient przyznał się do zarzutów i pomógł w śledztwie, a w sprawie zgromadzono już pełny materiał dowodowy.
Katowicka prokuratura okręgowa zapowiedziała, że zaskarży decyzję sądu o zwolnieniu Henryka M. z aresztu.
Termin procesu - nieznany
56-letni Henryk M. jest oskarżony o kierowanie mafią paliwową, którą sam założył. Jego zarzuty dotyczą także prania brudnych pieniędzy i oszustw podatkowych, związanych z wyłudzaniem VAT i akcyzy oraz ukrywania dochodów. Łącznie zarzucono mu 28 przestępstw.
Wraz z M. na ławie oskarżonych ma zasiąść 20 innych osób. Choć akt oskarżenia jest gotowy od prawie półtora roku, terminu rozpoczęcia procesu wciąż nie wyznaczono.
Zawiedli go przyjaciele i prokuratura
Henryk M. potwierdził tuż po wyjściu z aresztu, że przyznał się do wszystkich zarzutów i czuje się winny, ale poskarżył się na wieloletni areszt.
- Komuś w prokuraturze zależało na przetrzymywaniu mnie w areszcie, tak długi okres aresztowania jest niespotykany we współczesnej Europie. Teraz Henryk M. spodziewa się zadośćuczynienia ze strony państwa.
- Zawiodłem się na wielu ludziach, z którymi współpracowałem w interesach. Zawsze wierzyłem ludziom i inwestowałem w nich. Oni jednak „nie udźwignęli ciężaru pieniędzy” – dodał.
Znany detektyw też oskarżony
Według prokuratury, grupa Henryka M. stworzyła mechanizm nielegalnego obrotu paliwami oraz fikcyjnego obrotu nimi i fałszowania faktur. Jej członkom zarzucono też wyłudzenia podatkowe i pranie brudnych pieniędzy.
Oskarżonym w tej sprawie jest też detektyw Krzysztof Rutkowski, który w maju ubiegłego roku opuścił areszt po 10 miesiącach za poręczeniem majątkowym. Detektyw miał uczestniczyć w praniu pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych, polecając pracownikom swego biura wystawienie faktur na 2,5 mln zł za fikcyjne usługi na rzecz firmy Henryka M. Detektyw nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu, podobnie jak wielu innym oskarżonym, 15 lat więzienia.
Afera paliwowa
Śledztwo w sprawie śląskiej afery paliwowej to jedna z największych takich spraw w Polsce. W ciągu sześciu lat oskarżeni mieli oszukać Skarb Państwa na prawie 500 mln zł. Prokuratorskie postępowanie zostało zamknięte w kwietniu 2007 r., oskarżono wówczas 21 osób.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24