Po wakacyjnej przerwie wraca sejmowa komisja śledcza ds. nacisków na śledztwa dotyczące polityków i mediów. Posłowie mogą spokojnie pracować, bo - jak donosi "Rzeczpospolita" - Trybunał Konstytucyjny zajmie się komisją prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku. Transmisja z obrad - na żywo w portalu tvn24.pl.
Pod koniec czerwca, jeszcze przed zakończeniem swojej kadencji były prezes TK prof. Jerzy Stępień zapowiadał, że sprawę zgodności powołania komisji z konstytucją Trybunał rozstrzygnie jeszcze przed wakacjami. Potem rozprawę przesunięto na wrzesień. Jednak prace znów się opóźniły, bo - jak donosiły media - marszałek Bronisław Komorowski spóźnił się z wysłaniem stanowiska Sejmu.
Sprawy wciąż nie ma na wokandzie
Teraz wiadomo, że wniosku PiS w sprawie komisji nie ma na wokandzie prac TK do końca listopada. Niewykluczone więc, że sprawa przeciągnie się aż do przyszłego roku - czytamy w "Rzeczpospolitej". Do tego czasu komisja może normalnie pracować. Prawo i Sprawiedliwość nie kryje rozczarowania przypominając, że wyrok TK w sprawie komisji bankowej zapadł znacznie szybciej.
Przed komisję wraca prokurator
Na pierwszym po wakacyjnej przerwie posiedzeniu komisji posłowie planują przesłuchać zastępcę prokuratora generalnego Andrzeja Pogorzelskiego.
Pogorzelski w lipcu zeznawał już w trybie jawnym przed komisją. CZYTAJ WIĘCEJ Zakończenie jego przesłuchania przez szefa komisji Andrzeja Czumę (PO) wywołało protest posłów PiS, którzy chcieli zadawać dalsze pytania. W związku z tym posłowie zadecydowali, że Pogorzelski będzie przesłuchany jeszcze raz.
Po południu, na niejawnym posiedzeniu komisji, ma zeznawać prok. Mieczysław Tabor pełniący funkcję rzecznika dyscyplinarnego prokuratury. Zdaniem posłów PiS był on "naciskany" przez prok. Pogorzelskiego i "zmuszany do kontynuowania" postępowania wyjaśniającego w sprawie byłej szefowej warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbiety Janickiej.
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP