Coraz więcej Polaków skarży się na lotniskowe służby imigracyjne USA. Dla polskich obywateli nie stosowano taryfy ulgowej, wielokrotnie byli nawet zakuwani w kajdanki i zamykani w aresztach - pisze "Dziennik".
Najboleśniej o drastycznych metodach amerykańskich służb imigracyjnych przekonała się 73-letnia Polka, która wizytę u syna i wnuka w Nowym Jorku musiała odłożyć, bo z lotniska przewieziono ją do celi.
Kobiecie, która zdaniem urzędników, złamała amerykańskie prawo imigracyjne – miała nielegalnie przedłużyć swój pobyt w USA. Podobnych przypadków było więcej – w listopadzie 81-letnią Polskę skuto kajdankami.
MSZ interweniowało
Szanujemy prawo Amerykanów do odmowy wpuszczania na swoje terytorium polskich obywateli. Ale postanowiliśmy zwrócić ich uwagę na humanitarny aspekt sprawy. Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych interweniowało już u konsula generalnego USA w Polsce Philipa Mine’a.
- Szanujemy prawo Amerykanów do odmowy wpuszczania na swoje terytorium polskich obywateli. Ale postanowiliśmy zwrócić ich uwagę na humanitarny aspekt sprawy - tłumaczy rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Rzecznik resortu dodał też, że konsul zadeklarował szybkie wyjaśnienie wszystkich incydentów.
Niechlubny rekord
Amerykanie chcą uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości, dlatego w Polsce zamierzają przeprowadzić kampanię informacyjną o ich prawie imigracyjnym - pisze "Dziennik".
W tym roku amerykański urząd imigracyjny odesłał kilkudziesięciu Polaków, którzy wylądowali na jednym z dwóch nowojorskich lotnisk międzynarodowych. Z każdym miesiącem ta liczba była większa - tylko w listopadzie było ich aż trzynaście, co jest rekordem w 2008 roku.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu