- Dziura budżetowa MON jest bardzo duża, brak nam 1,8 miliarda złotych – wyjawił w "Magazynie 24 godziny" wiceminister obrony narodowej Zenon Kosiniak-Kamysz. – Ta sytuacja szokuje – ocenił Zbigniew Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości. - Sytuacja wygląda poważniej, niż się wydawało - wtórował mu Janusz Zemke z SLD.
Wiceminister Zenon Kosiniak-Kamysz ujawnił na antenie TVN24, że dziura budżetowa ministerstwa obrony jest o wiele większa, niż początkowo podawały media. – Niestety muszę powiedzieć, że jesteśmy w kłopocie, jeśli chodzi o płatności – powiedział wiceminister. - Brak nam miliard osiemset milionów złotych – przyznał.
Kłopoty z płatnościami
O gigantycznych długach MONpoinformowało radio RMF FM, które donosiło, że kłopoty finansowe ministerstwa odbijają się na polskich firmach, z którymi resort współpracuje. Chodzi tu m.in. o Bumar i innych dostawców sprzętu dla polskich sił zbrojnych.
Konsekwencje budżetowej dziury w resorcie mogą być bardzo poważne. Zeszłoroczne długi trzeba będzie spłacać pieniędzmi z tegorocznego budżetu, a więc zaplanowane na ten rok zakupy wojska mogą zostać ograniczone. Pod znakiem zapytania staje też tempo profesjonalizacji sił zbrojnych – donosiło radio.
Jak to możliwe?
- Ta informacja szokuje – mówił Zbigniew Zbigniew Wassermann (PiS). Według polityka, sytuacja z dziurą budżetową ministerstwa obniża wiarygodność MON. Zwłaszcza w świetle wypowiedzi ministra Klicha, który zapowiadał, że będzie reformował i profesjonalizował armię - uznał Wassermann. – Jak to możliwe, że w takiej instytucji doszło do takiego zatoru pieniężnego? – dopytywał polityk. - To jest odpowiedzialność rządu Platformy – ocenił.
- Mamy pełną świadomość sytuacji i staramy się płacić w pierwszej kolejności tym przedsiębiorstwom, które są zagrożone – zapewniał wiceminister Kosiniak-Kamysz. - Były dwie transze z ministerstwa finansów, które skierowaliśmy do przedsiębiorstw najbardziej zagrożonych upadkiem – zapewnił wiceminister. Kosiniak-Kamysz poinformował również, że ministerstwo "naciska na ministerstwo finansów, by uruchomiło dodatkowe środki dla MON". - Ministerstwo już przekazało nam 400 milionów złotych - powiedział wiceminister.
"Poważniej, niż się wydawało"
- Ambitne plany profesjonalizacji armii okazują się planami na papierze – ocenił Janusz Zemke z SLD. Według polityka, cała sytuacja "wygląda poważniej, niż się wydawało".
- Dostawcy sprzętu dla wojska dostarczyli broń, sprzęt i nagle nie dostali pieniędzy – mówił Zemke. – To jest poważna sytuacja dla przedsiębiorstw, które już mają problemy z pieniędzmi. Były wiceminister obrony narodowej przypomniał, że w 2001 roku po rządach AWS brakowało 1,5 mld złotych. – Teraz to wygląda poważniej – mówił Zemke.
"Nie zabraknie"
Kosiniak-Kamysz zapewnił w TVN24, że priorytetem ministerstwa jest ukończenie procesu profesjonalizacji armii. – Tak, by ten proces przebiegał zgodnie z założeniami – mówił wiceminister. Wiceszef MON dodał, że priorytetem ministerstwa jest również zapewnienie bezpieczeństwa polskim żołnierzom na misjach zagranicznych. - Nie może zabraknąć na to pieniędzy. I nie zabraknie – zapewnił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24