Woźny z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tarnowskich Górach, niegdyś sam był wychowankiem placówki, teraz jest podejrzany o molestowanie uczących się tam dzieci. Nikt z pracowników placówki nic nie zauważył. Mężczyzna tłumaczył prokuraturze, że w młodości sam był wykorzystywany seksualnie.
- Mężczyźnie przedstawiliśmy zarzuty polegające na tym, że wykorzystując bezbronność małoletniego 13-letniego chłopca, wynikającą z jego upośledzenia umysłowego, wielokrotnie doprowadził go do wykonania czynności seksualnych – mówi zastępca Prokuratora Rejonowego w Tarnowskich Górach Halina Barwinek-Folek.
Niewykluczone jednak, że dzieci pokrzywdzonych przez pracownika ośrodka szkolno-wychowawczego może być więcej. - Wiemy z jego relacji, że wykorzystywał też innych chłopców, wychowanków tego ośrodka – dodała prokurator.
"Szok i niedowierzanie"
Sprawa molestowania podopiecznych placówki wyszła na jaw przy okazji prowadzenia innego dochodzenia. Biegli relację chłopca uznali za wiarygodną. W szkole trudno uwierzyć w to, co się wydarzyło. – Szok i niedowierzanie – mówi dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tarnowskich Górach Piotr Tomczewski i zapewnia, że o niczym nie miał pojęcia.
Podejrzany mężczyzna w tym ośrodku był niemal całe swoje życie. Trafił tutaj z domu dziecka jako 7 letni chłopiec, został, bo dostał pracę i dach nad głową. Był lekko upośledzony umysłowo. - Dzieci go lubiły, ponieważ mieszkał tutaj długo, znał wszystkie dzieci, znał też rodziców – opowiadakierownik internatu ośrodka Marzena Kulczycka.
Będzie kontrola
Kiedy i gdzie dokładnie dochodziło do wykorzystywania dzieci, prokuratura nie zdradza. Dyrekcja twierdzi, że podopieczni cały czas są pod szczególnym nadzorem. Śląskie Kuratorium Oświaty jednak już zapowiedziało szczegółową kontrolę. - W poniedziałek rusza kontrola doraźna, która dotyczy nadzoru nad placówką, oraz tego jak jest prowadzony program doraźny i profilaktyczny w ośrodku – zapowiadaAnna Wietrzyk z Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Nikt z dorosłych opiekunów nic nie zauważył. - Znam wiele takich przypadków, gdzie dzieci były molestowane nawet przez osoby z najbliższego otoczenia i dzieci nie zgłaszały tego zachowania sprawcy, bo nie rozumiały go jako molestowanie seksualne – mówi Agnieszka Roszkowska, biegły z zakładu psychologii klinicznej i sądowej w Katowicach.
Dyrekcja placówki obiecuje sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24