- Nie mogę się zgodzić z tezą, że rząd nie przyjechał na Śląsk, nie rozmawiał ze związkowcami - powiedział w poranku "Wstajesz i wiesz" w TVN24 minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując wtorkowy strajk generalny w tym regionie. Podkreślił, że rząd negocjował ze związkowcami i na wielu polach znacznie im ustąpił.
- Dialog to nie jest dyktat jednej strony, w którym narzucamy tylko swoje rozwiązania i jeżeli się ich w 100 proc. nie przyjmie, to rozchodzimy się z niczym - mówił Kosiniak-Kamysz, tłumacząc, że wraz z wicepremierem Januszem Piechocińskim rozmawiał ze związkowcami od lutego aż 11 razy.
Rząd spełnił "wiele" postulatów związkowców
- Potem były podsumowania w połowie marca. Przyjęliśmy wiele argumentów strony związkowej (...), więc nie mogę się zgodzić z tezą, że rząd nie przyjechał na Śląsk - tłumaczył dalej minister.
Mówił też o tym, że - jego zdaniem - wszystkie te spotkania "były dobre". Dodał, że związkowcy mieli kilka głównych postulatów i wiele z nich strona rządowa zmieniła, albo wypracowała w nich kompromis.
Tłumaczył, że chodzi m.in. o ustawę o ochronie miejsc pracy, która dotyczy np. sytuacji firm, które w czasie kryzysu zwalniają tempo i potrzebują pomocy. - Na dziewięć wniosków związkowców przyjęliśmy sześć - powiedział szef resortu pracy.
Dodał, że jednym z postulatów strony społecznej była też decentralizacja NFZ i "kilka dni temu minister Arłukowicz to ogłosił".
Emerytury pomostowe? Tu dyskusji nie ma
Kosiniak-Kamysz zastrzegł jednak, że w trakcie rozmów pojawiło się zagadnienie, o którym rząd nie miał zamiaru rozmawiać.
- Mówiliśmy na pewno, że nie będzie zmian w emeryturach pomostowych. Te wygasają w 2042 r. (...). Nie należy przepisów czasowych przedłużać na stałe - wyjaśnił urzędnik.
Na koniec powtórzył jednak apel o "szukanie kompromisu przy stole".
Autor: adso//kdj/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24