Prezydent Lech Kaczyński zachował się przytomnie i słusznie ws. wyboru szefa NATO. Nie posłuchał bowiem podszeptów złych języków i nie zablokował kandydatury Andersa Fogh Rasmussena - ocenił w TVN24 były premier Leszek Miller.
Zdaniem byłego premiera, dzięki zachowaniu prezydenta Polska odniosła same korzyści. - Szefem NATO został kompetentny człowiek, w dodatku przyjazny Polsce – podkreślił Miller.
I dodał: - Sugestie, żeby prezydent powinien był zablokował kandydaturę Duńczyka albo grać na zwłokę, są niepoważne.
Dlatego dobrze się stało, że prezydent – jak stwierdził Miller - nie uległ podszeptom złych języków i nie próbował blokować Rasmussena.
Na antyrosyjskiej chabecie Sikorski nigdzie nie dojedzie
Zdaniem byłego premiera, szef MSZ Radosław Sikorski nie miał szans na stanowisko sekretarza generalnego NATO.
– Minister i wszyscy politycy, którzy myślą tak, jak on, przekonali się, że nie wjedzie na antyrosyjskiej chabecie do żadnej unijnej instytucji i nie obejmie żadnego międzynarodowego stanowiska – stwierdził Miller.
W tej sytuacji – zdaniem byłego premiera – Polska mogła na kilka dni przed szczytem NATO oficjalne poprzeć Rasmussena. - Mielibyśmy sekretarza generalnego NATO, który miałby dług wdzięczności wobec Polski. A, co najwyżej spłaciliśmy dług wdzięczności po tym, jak Rasmussena zabiegał o jak najlepsze warunki dla nas, kiedy negocjowaliśmy wejście do UE – powiedział Miller.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24