Minister edukacji w ostatniej chwili zmienia program nauczania języka polskiego i matematyki, choć podręczniki do tych przedmiotów już są wydrukowane. - Istnieją jeszcze inne pomoce naukowe - replikuje sekretarz MEN Andrzej Waśko.
- Nauczyciel nie posługuje się tylko podręcznikiem - mówi Waśko - Są jeszcze zeszyty do ćwiczeń, encyklopedie, słowniki różnego rodzaju, kompendia, a także Internet - dodaje.
Sekretarz MEN podkreślił, że jednym z założeń reformy edukacji było wykształcenie w uczniach umiejętności samodzielnego pozyskiwania informacji. - Jeśli uczniowie muszą posiadać takie umiejętności, to tym bardziej powinni sobie radzić z taką sytuacją nauczyciele - twierdzi Waśko.
Dziś o zmianach dokonanych w podstawach programowych nauczania języka polskiego i matematyki przez ministra edukacji Ryszarda Legutkę napisał "Gazeta Wyborcza".
Podstawy programowe do polskiego i matematyki to założenia, czego mają się nauczyć uczniowie w których klasach. Tymczasem rozporządzenie wprowadza m.in. nowe lektury oraz przesuwa całe działy matematyki z jednego rodzaju szkoły do drugiego już od 1 września. Na podstawie rozporządzenia ministra eksperci zawsze piszą programy nauczania i podręczniki. Tego dnia, kiedy minister Legutko podpisał rozporządzenie, ciepłe jeszcze podręczniki do polskiego i matematyki straciły aktualność.
Minister edukacji tłumaczy, że zmiany są konieczne. W matematyce - żeby przygotować uczniów do powszechnej matury z matematyki w 2010 r. A w polskim - bo w wyborze lektur była zbyt "duża dowolność".
- Po tych zmianach muszę w liceum omówić około dziesięciu nowych lektur, np. Zofii Kossak-Szczuckiej albo Hanny Malewskiej. Nie ma do nich metodycznych pomocy - scenariuszy lekcji czy tematów do dyskusji. Uczniowie będą się musieli obyć bez podręcznikowych omówień, bo ich po prostu nie ma - mówi Katarzyna Olejnik, polonistka z Prywatnego LO im. I. J. Paderewskiego w Lublinie.
Podobnie z matematyką. - Do tej pory zaczynałem gimnazjum od zaawansowanych działań na procentach. Ich podstawy dzieci poznawały już w podstawówce. Teraz, jednym rozporządzeniem, minister całe procenty przeniósł do gimnazjum. Będę musiał zaczynać je od początku, choć w podręcznikach są zupełnie inne, bardziej zaawansowane ćwiczenia - mówi Dariusz Kulma, matematyk z Gimnazjum nr 2 z Mińsku Mazowieckim.
Podręcznikowy zawrót głowy
Podręczników nie da się zmienić z dnia na dzień. Cykl przygotowania i druku szkolnej książki to co najmniej rok. Ale nawet gdyby wydawnictwa napisały i wydrukowały nowe książki, żaden uczeń ich nie kupi. Zabrania tego ustawa oświatowa forsowana w kwietniu w Sejmie przez b. ministra edukacji Romana Giertycha. I przegłosowana przez koalicję PiS-LPR-Samoobrona. Zgodnie z zawartym w niej programem "Tani podręcznik" na ten rok szkolny każda szkoła wybrała zestawy podręczników, których nie będzie mogła zmienić przez najbliższe trzy lata.
- Uczniowie kupili podręczniki, ale tylko częściowo będą z nich korzystać. Za to dodatkowo zapłacą za pomoce (np. aktualne zestawy ćwiczeń), które będziemy musieli na bieżąco produkować. Pojawi się też dużo bryków złej jakości - mówi Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki i właściciel wydawnictwa Stentor.
tea/jk
Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24