Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował o tymczasowym areszcie dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Były wiceminister sprawiedliwości nie pojawił się w sądzie. Jego obrońca mecenas Bartosz Lewandowski poinformował, że Romanowski przeszedł "bardzo poważną operację". Poseł PiS Janusz Kowalski opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie polityka.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa rozpatrzył w poniedziałek wniosek Prokuratury Krajowej o areszt wobec Marcina Romanowskiego. Obrońca polityka mecenas Bartosz Lewandowski poinformował, że sąd zastosował areszt dla byłego wiceministra na okres trzech miesięcy. Zapowiedział odwołanie od tej decyzji sądu.
Odnosząc się do kwestii stanu zdrowia Romanowskiego, Lewandowski powiedział, iż "sąd zaznaczył, że jeżeli pan poseł zostanie zatrzymany, powinien odbywać ewentualnie ten okres tymczasowego aresztowania w jednostce, która zapewni mu odpowiednie warunki medyczne do tego, żeby jego stan zdrowia uległ poprawie".
Ocenił, że postanowienie sądu "jest niesłuszne i niezrozumiałe".
Prokurator: sąd podzielił stanowisko prokuratury
Prokurator Piotr Woźniak powiedział dziennikarzom, że sąd uznał zgodnie z wnioskiem prokuratury, iż "podstawami do stosowania tymczasowego aresztowania w tej sprawie jest z jednej strony obawa tak zwanego matactwa procesowego, i to, że podejrzany będzie w sposób bezprawny utrudniał przebieg postępowania karnego, a jako drugą przesłankę również kwestię związaną z realną groźbą wymierzenia surowej kary podejrzanemu".
- Sąd podzielił stanowisko prokuratury również w zakresie tego, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów - dodał.
Woźniak mówił, że "sąd nie podzielił argumentów obrony co do tego, iż stan zdrowia podejrzanego ma uniemożliwiać mu pobyt w areszcie śledczym w ogóle". Natomiast, dodał, wskazał, że "w przypadku zatrzymania podejrzanego zaleca umieszczenie go w jednostce penitencjarnej dysponującej szpitalem".
Pytany, kiedy Romanowski może zostać zatrzymany, odpowiedział, że trudno mu powiedzieć, czy dojdzie do tego dzisiaj czy jutro. - To są kwestie wykonywane przez policję - dodał.
Na pytanie, do którego aresztu polityk może trafić, odpowiedział, że najbliższego dla miejsca zatrzymania. Dodał, że trudno mu powiedzieć, "który to będzie areszt, bo będzie to też zależało od badań lekarskich, z których będzie wynikało, jakiej konkretnie opieki medycznej podejrzany potrzebuje".
Pytany, czy prokuratura wie, gdzie przebywa podejrzany, odpowiedział, że "prokuratura nie udziela informacji odnośnie miejsca pobytu podejrzanego".
Sąd umorzył postępowanie w zakresie jednego z zarzutów
W punkcie pierwszym postanowienia sąd umorzył postępowanie w zakresie jednego z zarzutów stawianych posłowi przez prokuraturę. Jak mówił prokurator Woźniak, zarzut ten dotyczył przekroczenia uprawnień związanego z przywłaszczeniem. Zdaniem sądu, w zakresie tego czynu wykroczono poza zakres zgody Sejmu oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy na ściganie Romanowskiego.
Prokuratura - zgodnie ze słowami Woźniaka - nie będzie się wycofywać z tego zarzutu, ponieważ materiał dowodowy zebrany w sprawie "wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany tego czynu się dopuścił". Woźniak dodał, że prokuratura podejmie kroki procesowe w celu wyeliminowania tego uchybienia, "jeśli takie faktycznie miało miejsce". Dopytywany powiedział, że możliwy jest kolejny wniosek o uchylenie Romanowskiemu immunitetu - o ile zajdzie taka konieczność.
Romanowski nie stawił się w sądzie
Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy obrońca Romanowskiego powiedział, że polityk nie stawi się w sądzie. - Przeszedł bardzo poważną operację. Mam na to odpowiednią dokumentację - poinformował.
Na pytanie dziennikarzy, czy sąd może rozpatrzyć sprawę bez obecności Romanowskiego, jego obrońca potwierdził, że z punktu formalnego jest to możliwe. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy poseł przebywa w szpitalu i czy ma zamiar złożyć wniosek o ponowne odroczenie sprawy.
W sprawie ewentualnego aresztu sąd miał zadecydować już 28 listopada, ale posiedzenie zostało odroczone w związku z nieobecnością Romanowskiego, który przedstawił zaświadczenie lekarskie o chorobie.
Przed godziną 12 obrońca Romanowskiego przekazał, że nie złożył wniosku o odroczenie terminu rozprawy. Dodał, że w trakcie posiedzenia przekazał zaświadczenie lekarskie o stanie zdrowia byłego wiceministra. - W związku z operacją pana Marcina Romanowskiego nie mógł się dzisiaj stawić. Rzeczywiście miał bardzo poważne powikłania, zagrażające nawet życiu. Ale nie wnosiliśmy już o odroczenie czy zmianę tego terminu z uwagi na fakt, że nie chcieliśmy, żeby wyglądało to jak jakaś destabilizacja - przekazał.
Lewandowski w odpowiedzi na wniosek prokuratury złożył pismo o nieuwzględnienie wniosku o tymczasowe aresztowanie. Dodał, że w piśmie zawarł argumenty nie tylko dotyczące stanu zdrowia, lecz także kwestie formalne i merytoryczne. Mecenas podkreślił, że nie widzi celu w aresztowaniu Romanowskiego.
- Złożyłem wniosek o uwzględnienie wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania - przekazał po godzinie 12 prok. Piotr Woźniak. Dodał, że po posiedzeniu sądu zarządzono przerwę. - Zapewne po przerwie sąd wyda decyzję w przedmiocie wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania - przekazał.
Prokurator Woźniak podkreślał, że procedura karna przewiduje możliwość aresztu oskarżonego z uwzględnieniem jego stanu zdrowia. - Artykuł 260 Kodeksu postępowania karnego pozwala na osadzenie osoby tymczasowo aresztowanej w odpowiednim zakładzie leczniczym - oświadczył.
Kowalski publikuje zdjęcie Romanowskiego
Poseł PiS Janusz Kowalski opublikował w poniedziałek wieczorem na platformie X zdjęcie Romanowskiego.
"Poseł Marcin Romanowski. Po ciężkiej operacji. Z krwotokiem. Tusk i Bodnar ponoszą pełną odpowiedzialność za życie posła Romanowskiego, który będzie ich kolejnym więźniem politycznym" - napisał.
Zarzuty wobec Romanowskiego
Prokuratura Krajowa zarzuca politykowi popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Romanowski miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych.
Prokuratura Krajowa od lutego prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. W jej ocenie konieczność zastosowania aresztu wobec Romanowskiego wynika z realnej obawy mataczenia i utrudniania przez niego postępowania, co ma polegać na ustalaniu z innymi osobami treści wyjaśnień i zeznań, a także niszczeniu lub ukrywaniu dowodów.
Jak przekazał prok. Piotr Woźniak, Romanowski miał ustalać z innymi współpodejrzanymi m.in. Urszulą D., Karoliną K. i Tomaszem M. dowody, które powinny zostać zniszczone, aby nie dostały się do przedstawicieli organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ponadto z innymi współpodejrzanymi ustalał treść niezgodnych z prawdą oświadczeń procesowych.
Innymi przesłankami zastosowania tymczasowego aresztu wobec Romanowskiego jest także grożąca mu surowa kara - nawet do 25 lat pozbawienia wolności oraz duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów.
Źródło: PAP, TVN24