O 15 proc. w pierwszym półroczu spadła u nas liczba zawieranych małżeństw - podaje Główny Urząd Statystyczny. To z kolei sprawa, że spadają obroty branży ślubnej. W porównaniu do zeszłego roku aż o połowę - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Powodem obniżenia się liczby zawieranych małżeństw, jak wynika z badań amerykańskiego ekonomisty Gary'egp Beckera, jest kryzys ekonomiczny. Jak przypomina "DGP", laureat Nagrody Nobla udowodnił, że w okresie stagnacji gospodarczej ludzie kierują się przede wszystkim tzw. racjnalnością ekonomiczną, a mniej uczuciami, biologią czy kulturą.
- Brak poczucia bezpieczeństwa na rynku pracy i niepewna sytuacja światowej gospodarki zniechęcają do kosztownych decyzji - podkreśla dr Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Duże miasta nie chcą brać ślubu
Niechęć do ożenku wpływa na interesy branży ślubnej. Najbardziej dotyka te firmy w miastach do 20 tys. mieszkańców. Największe kłopoty mają małe firmy, powstałe w okresie ślubnego boomu - jedna czwarta jest zagrożona upadkiem.
Lepiej radzą sobie ci, którzy taki biznes prowadzą w największych aglomeracjach takich, jak Warszawa czy Katowice.
Ale i tu nie ma gwarancji. Dlatego firmy chcą się ratować jesiennymi obniżki cen, nawet o 30 proc. - zapowiada "DGP".
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu