Po popołudniowym horrorze związanym z masowymi powrotami, późny wieczór na drogach był już spokojny i około 22 wielokilometrowe wcześniej korki zaczęły się rozładowywać - dowiedzieliśmy się od dyżurnej GDDKiA. Wcześniej kierowcy stali m.in. w 30-kilometrowym korku na krajowej "trójce". Źle było też na "ósemce" i drodze krajowej nr 7. Porządku na drogach strzegło około 10 tysięcy policjantów. Niestety doszło do ponad 400 wypadków, w których zginęło 58 osób
Wracający z majowego weekendu Polacy długo nie wsiadali do aut, ale gdy już to po południu zrobili, jak niemal na komendę, na drogach utworzyły się długie korki. Najgorzej było w godzinach 17-21, później korki powoli zaczęły się już rozładowywać. Tuż po 22.00 - według GDDKiA - trochę samochodów tkwiło jeszcze w korkach przy wjeździe do Warszawy w Jankach i w Starej Miłośnie.
Popołudniowy horror
Najwcześniej zaczęła korkować się droga krajowa numer 7. (Warszawa-Gdańsk). W godzinach popołudniowych jeden z kierowców nie zauważył tam wybiegającej na jezdnię sarny. - Zaczął gwałtownie hamować, a dalej wszystko potoczyło się lawinowo. Kilka aut zderzyło się ze sobą i na drodze utworzył się korek - relacjonowała na antenie TVN24 Anna Siwek z policji w Olsztynie.
Do kolizji doszło w okolicach miejscowości Marzewo (Warmińsko-Mazurskie). Nikt nie ucierpiał, rozbite auta zostały ściągnięte na pobocze.
Fatalnie na "ósemce"
Im było później, tym gorzej. Około godziny 20. duży korek utworzył się w okolicach Mławy na tej samej drodze. - Ciężko jeździ się na odcinku 35 kilometrów - usłyszeliśmy wtedy od dyżurnego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Na tej trasie panuje ogromny ruch i co chwilę dochodzi do mniejszych stłuczek. Niedawno w okolicy skrzyżowania "siódemki" z drogą nr 527 zderzyły się dwa auta, dwie osoby trafiły do szpitala - poinformował dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Olsztynie.
Przed godziną 19. potężny korek utworzył się też na krajowej "ósemce" w okolicach miejscowości Nagszewo w kierunku Warszawy. - Nie doszło tam do żadnego wypadku, po prostu na drodze jest bardzo gęsto - relacjonowała tvn24.pl Małgorzata Gołaszewska z biura prasowego Komendy Głównej Policji.
Po 22.00 jechało się tam już bez problemów.
... i "trójce"
Zdecydowanie najgorsza sytuacja panowała na drogach wyjazdowych z miejscowości nadmorskich. Fatalnie jechało się drogą krajową numer 3. W okolicach Przybiernowa, ok. 50 km od Świnoujścia, gdzie sznur samochodów w kierunku Szczecina sięgał po południu 30 kilometrów!
Jednak wieczorem - jak podała dyżurna Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - korek został już rozładowany.
Kulminacja
Porządku na drogach strzeże około 10 tysięcy policjantów. - Apeluję, by wsiadać za kierownicę wypoczętym, ale przede wszystkim trzeźwym, bo to będą szczególnie sprawdzać funkcjonariusze - przestrzegała aspirant Gołaszewska.
Do tej pory, od czwartku w 440 wypadkach zginęło 58 osób, a 533 zostało rannych. Jak dotąd policja zatrzymała aż 1475 nietrzeźwych kierowców.
Przypominamy, że każdy, kto ma powyżej pół promila alkoholu we krwi, jadąc samochodem, popełnia przestępstwo, za które grozi do dwóch lat więzienia. - Gdy warunki na drogach nie są najlepsze, kierowcy jeżdżą wolniej i wypadki, do których dochodzi, są mniej tragiczne w skutkach. Z kolei gdy jest ładna pogoda część kierowców jeździ szybciej, co powoduje, że gdy dochodzi do wypadków, ginie w nich znacznie więcej osób - mówiła Gołaszewska.
Pijany weekend
Jak dotąd statystyki, choć złe, i tak lepsze są od ubiegłorocznych. - I niech tak zostanie - proszą funkcjonariusze. Podczas długiego majowego weekendu w 2008 roku od 30 kwietnia do 4 maja w 631 wypadkach zginęły 54 osoby, a 877 zostało rannych. Policja zatrzymała wówczas 2513 pijanych kierowców.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24