Polskie Linie Lotnicze zdecydowały się usunąć z instrukcji kontrowersyjny zapis o zakazie noszenia w widocznym miejscu symboli religijnych przez pracowników pokładowych firmy - poinformował rzecznik prasowy LOT Leszek Chorzewski. W wydanym komunikacie spółka przekazała też, że przeprasza wszystkie urażone osoby i podkreśliła, że rozumie ich "poruszenie i oburzenie".
Jak informowały w czwartek media w nowym, wewnętrznym rozporządzeniu nt. zasad dyscypliny mundurowej pracowników pokładowych LOT miał pojawić się zapis, że "niedozwolone jest noszenie w widocznym miejscu biżuterii obrazującej symbole religijne".
Szanując przywiązanie do tradycji i wrażliwość Polaków, rozumiemy ich poruszenie i oburzenie. PLL LOT
Jak informował tvn24.pl, sprawa oburzyła środowiska prawicowe, m.in. posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w związku ze sprawą wystosowali otwarty list protestacyjny do prezesa PLL LOT Marcina Piróga. Ich zdaniem "takie działania dyskryminują katolików w przestrzeni życia publicznego i godzą w podstawowe prawa gwarantowane przez art. 31 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".
"Sprawa została wypaczona"
W czwartek rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski w rozmowie z tvn24.pl sytuację nazwał "zorganizowaną akcją czarnego PR-u" i zapowiedział, że "instrukcja zostanie napisana od nowa". Dziś poinformował zaś, że firma całkowicie zdecydowała się usunąć kontrowersyjny zapis w instrukcji, która wchodzi w życie 1 marca.
"Pragniemy jednocześnie przeprosić wszystkie osoby, które zostały w jakikolwiek sposób dotknięte i urażone tym przypadkiem. Szanując przywiązanie do tradycji i wrażliwość Polaków, rozumiemy ich poruszenie i oburzenie" - napisał Chorzewski w oświadczeniu.
Chorzewski powtórzył ponadto, że intencja firmy w związku z wprowadzeniem konkretnego zapisu "została wypaczona, a cała sprawa wyolbrzymiona". "Intencją kontrowersyjnego zapisu w regulaminie wewnętrznym dla personelu pokładowego PLL LOT S.A. nie była absolutnie chęć, czy dążenie pracodawcy do ograniczania w jakikolwiek sposób wolności pracownika do wyznania lub demonstrowania jego przekonań religijnych" - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl