Prawo antynarkotykowe trzeba było zmienić, bo przez ostatnie 10 lat o 1000 proc. wzrosła liczba osób zatrzymanych za niewielkie ilości narkotyków, a w tym samym czasie o połowę spadła liczba zatrzymanych dilerów - argumentowała w TVN24 Katarzyna Malinowska-Sempruch, szefowa międzynarodowego programu polityki narkotykowej Open Society Institute. - Czas policji wykorzystywany jest nieskutecznie, wykorzystywany jest na ściganie młodych ludzi - mówiła.
Malinowska-Sempruch skrytykowała argumentację posłanki PiS Iwony Arent, która we wczorajszej "Rozmowie bardzo politycznej" mówiła, że nie ma potrzeby dawania prokuratorom możliwości odstąpienia od ścigania za posiadanie nieznacznej ilości środków odurzających lub psychotropowych, skoro młodzi ludzie zatrzymywani z przysłowiowym "jednym skrętem" i tak nie byli skazywani. - Nie prawda. Myślę, że pani posłanka nie przyjrzała się danym. Wyroki zapadały - protestowała Malinowska-Sempruch.
10 tys. zatrzymanych
- Tutaj mówimy średnio o 10 tys. osób - 75 proc. z nich to młodzi ludzie - którzy zatrzymywani byli za posiadanie małych ilości i faktycznie nie koniecznie lądowali w więzieniu, ale na długie lata mieli wyrok skazujący, karny. Więc nie mogli starać się o stypendia, o wyjazdy, o pracę, dlatego, że nie mogli przedstawić zaświadczenia o niekaralności - wyliczała.
Jej zdaniem, zmienione prawo jest dobre, ponieważ pozwoli indywidualnie oceniać każdy z przypadków. - Sejm wczoraj stworzył taką możliwość, żeby nad każdą osobą się na sekundę pochylić - mówiła.
Mniej złapanych dilerów
- Czy faktycznie warto używać czasu naszych sędziów, prokuratorów, policjantów na tego typu przestępstwa? - pytała. - To jest to większe pytanie: jeśli spojrzymy na dane sprzed 10, to dowiemy się z nich, że wtedy około 2 tys. tzw. dilerów skazywanych było za dilerkę, w tej chwili mamy ich około 800. Tak że tak naprawdę statystyki nam się ogromnie pogorszyły. Dlaczego? Dlatego, że czas policji wykorzystywany jest nieskutecznie, wykorzystywany jest na ściganie młodych ludzi - dodała.
Ponadto w tym czasie o 1000 proc. wzrosła ilość zatrzymań młodych ludzi za małe ilości, a o połowę spadła ilość dilerów zatrzymywanych. - Więc coś tu się zadziało bardzo niedobrego - zaznaczyła.
Według niej, teraz, po przyjęciu przez Sejm noweli należałoby edukować prokuratorów i obywateli, jak korzystać z możliwości, jaką daje nowe prawo. - Bo obywatele mając taką wiedzę, będą mogli się o taką możliwość dopominać - żeby to nie były wyroki z automatu, jak do tej pory - wyjaśniła.
Walczyć jak z tytoniem
Co zrobić, żeby nie karać młodych ludzi, a jednocześnie odciągnąć ich od narkotyków? Malinowska-Sempruch podała przykład kampanii antynikotynowej, jaka od kilku lat jest prowadzona w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Jak podkreślała, można skorzystać z tych wzorców i bez wsadzania ludzi do więzień zniechęcić ich do palenia. - Ja myślę, że świetnym pomysłem byłoby to, żeby 80 mln, które wydajemy na ściganie i karanie wykorzystać na dobrą prewencję - mówiła.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24