Sukcesem zakończyła się akcja ratownicza na Bałtyku. Uszkodzony kuter, który we wtorek zaczął nabierać wody na morzu, w asyście jednostek ratowniczych wrócił do portu w Kołobrzegu.
Czteroosobowej załodze kutra udało się zatamować przeciek, który powodował nabieranie wody. W akcji pomogła też jedna z jednostek ratowniczych, która po dotarciu do kutra własną pompą wypompowała wodę.
Kuter najpierw na własnym silniku, a potem na holu "Passata 2" płynął do Kołobrzegu ponad 14 godzin. Jednostka wróciła do portu po 4 rano. Akcję ratunkową utrudniał sztorm o sile 9 stopni w skali Beauforta. Sytuacji nie ułatwiało też pole lodowe.
Śmigłowiec włączył się do akcji
Kuter w momencie awarii znajdował się ok. 30 mil morskich na północ od Kołobrzegu. W akcji ratowniczej brały udział trzy statki ratownicze z Darłowa i Kołobrzegu.
Do akcji włączył się samolot straży granicznej, który pomagał jednostkom ratowniczym w wyborze trasy, tak by mogły ominąć lód. W pogotowiu czekał też śmigłowiec, który mógł ewentualnie podjąć załogę kutra.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN