My, Polacy, znamy dobrze historię Kmicica i innych tego typu dramatycznych życiorysów. Wałęsa mógł być TW, a następnie zostać bohaterem - przekonywał w "Magazynie 24 godziny" Janusz Kurtyka. Szef IPN nie ma wątpliwości, że książka o przeszłości Wałęsy odkrywa prawdziwe karty historii.
Zdaniem Kurtyki, Lech Wałęsa był niekwestionowanym narodowym bohaterem Polaków w latach 80., ale w latach 70. miał "bardzo ciężkie momenty w swoim życiu". - Społeczna historia PRL była niezwykle dramatyczna. Ktoś mógł mieć taki epizod w swoim życiorysie, zerwać tę współpracę, a następnie zostać narodowym bohaterem - mówił szef IPN. Jego zdaniem, człowiek, który wówczas chciał walczyć, "musiał zetknąć się z całą potęgą bezpieki i państwa". – To jest historia prawdziwa, żywego człowieka, a nie posągu - dodał.
"Zdenerwowanie Wałęsy jest zrozumiałe"
Janusz Kurtyka uważa, że w obecnej sytuacji zdenerwowanie byłego prezydenta jest zrozumiałe. - Wałęsa reaguje emocjonalnie, a książka jest oparta na faktach naukowych, mających swoje źródło w dokumentach - przekonywał Kurtyka. - Wierzę w procedury naukowe i w krytykę dokumentów, wierzę, że można odtworzyć rzeczywistość polityczną także w oparciu o materiały SB - mówił szef IPN. - Ta książka nie dotyczy odtworzenia okresu historycznego, ale odtworzenia archiwów bezpieki - dodał.
Kurtyka: Wałęsa powinien się przyznać
Kurtyka podkreślił, że - podobnie jak inni Polacy - oczekuje, że "Lech Wałęsa powie 4-5 magicznych zdań o swojej przeszłości". – Już kilkakrotnie stawał przed tym dramatycznym wyborem. Niech powie jakie były uwarunkowania początku lat 70. Polacy tego oczekują - mówił Kurtyka.
Szef IPN zapewnił, że wbrew temu, co mówi sam Wałęsa, pseudonim "Bolek" nie był używany do podsłuchu. - Ta książka dostarcza potwierdzenia na wszystkie procedury bezpieki. Na początku lat. 90 UOP nie miał wątpliwości jakiego rodzaju materiały dostały się w jego ręce - one zostały zniszczone - stwierdził Kurtyka. Odrzucił też argument byłego prezydenta, który jako dowód braku współpracy z SB podaje brak swojego podpisu na dokumentach. - Procedury SB nie wymagały podpisu współpracownika - poinformował.
Szef IPN: Tu chodzi o prawdę historyczną
Zdaniem Janusza Kurtyki, autorytet Lecha Wałęsy nie ucierpi na ujawnieniu faktu współpracy z SB. - Nie wydaje mi się, by mit oparty na przesłankach budzących dyskusję, nie mógł być wyjaśniony, bądź te przesłanki - wyjaśnione. W życiu publicznym potrzebna jest prawda, wymiana argumentów. Ta książka pokazuje, że można było się uwolnić i rozpocząć nowy rozdział - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24